Marsylczycy chcą odzyskać dawną chwałę i pozycję w europejskim futbolu. Olympique podpisał kontrakt w Morientesem na zasadzie wolnego transferu w przerwie letniej. Trenerem klubu jest Francuz Didier Deschamps, z którym Morientes pięć lat temu grał w AS Monaco, wypożyczony z Realu Madryt. Z klubem księstwa dotarł do finału Ligi Mistrzów, eliminując po drodze swój Real. W finałowym meczu LM 2004 Monaco przegrało z FC Porto. "Największa różnica polega na tym, że moje nogi są o pięć lat starsze. Nie grałem wiele w minionym sezonie, ale przepracowałem solidnie dwa letnie miesiące, tyle tylko, że sam. Brakuje mi rytmu gry" - powiedział Morientes w wywiadzie dla francuskiego dziennika sportowego "L'Equipe". W Walencji grał niewiele w ubiegłym sezonie, zaledwie siedem meczów i strzelił tylko jednego gola. "W skali 1 do 10 oceniam siebie najwyżej na 6. Jednak podpisałem dwuletni kontrakt z Olympique, bo mocno wierzę, że się przydam tej drużynie. Mógłbym zawrzeć umowę z klubem z Kataru i zarabiać łatwe pieniądze bez żadnej presji. Ale postanowiłem odwzajemnić życzliwość Deschampsa i nie zamierzam go oszukać" - podkreślił Hiszpan. Morientes z Realem wygrał trzykrotnie Ligę Mistrzów (1998, 2000, 2002). Teraz walczy o miejsce w pierwszym składzie "olimpijczyków" z Marsylii z Brazylijczykiem Brandao, który w zespole gra regularnie. "Nie zadowalam się statusem rezerwowego. Rywalizacja mnie motywuje. Nie jestem tutaj, by być wiecznie drugim" - powiedział Morientes, który w reprezentacji Hiszpanii wystąpił 47 razy, strzelając przeciwnikom 27 goli.