W październiku media obiegła wieść o tajemniczym zniknięciu Mohameda Ihattarena. 19-letni Holender, który swoją piłkarską karierę zaczynał w PSV Eindhoven, w tym roku trafił do Juventusu Turyn za niecałe 2 miliony euro. Stamtąd od razu został wypożyczony do Sampdorii. Jednak w barwach klubu z Genui nie rozegrał ani minuty. Dotarł tam w niezbyt dobrej formie, z kilkukilogramową nadwagą. Z tego względu Włosi dali mu trochę czasu na dojście do siebie. Niespodziewanie Mohamed wyjechał i zupełnie przestał odbierać telefony. Nie było z nim zupełnie żadnego kontaktu. Zaczęto spekulować o losie zawodnika. Plotki podsycił, były już, agent piłkarza, Mino Raiola. Przyznał, że nawet on nie wie, co dzieje się ze sportowcem. Dodawał, że wcześniej odradzał Ihattarenowi zagraniczny transfer, lecz ten nie chciał go słuchać. Nowe wieści w sprawie Mohameda Ihattarena Holenderski piłkarz "znalazł się" i znany jest jego los. Niedawno sam zawodnik oraz jego trener personalny zdementowali rewelacje, jakoby Ihattaren planował zakończenie kariery. Wiadomo, że Mohamed zmaga się z poważnymi problemami. Ma nadużywać alkoholu i chorować na głęboką depresję. Wszystko zaczęło się po tym, jak zmarł jego tata. Poza tym był ofiarą ataków ze strony kibiców za słabsze występy na boisku, co także wpłynęło na jego stan emocjonalny i psychiczny. Mimo to sportowiec nie zamierza się poddawać. Zatrudnił nowego menadżera, Aliego Dursuna. Według najnowszych doniesień zagranicznej prasy chce wrócić do profesjonalnego futbolu, lecz ani nie w Juventusie ani nie w Sampdorii. Rozpoczął treningi, miał też wyrazić pragnienie, by związać się kontraktem z Utrechtem lub Feyenoordem. Poradzono mu bowiem, by na razie nie wyjeżdżał z Holandii, a spędzał jak najwięcej czasu w gronie bliskich. Umowa z którymś z tych klubów ma zostać podpisana w styczniu przyszłego roku. PIŁKARZ JUVENTUSU ZAGINĄŁ. NIE MA Z NIM KONTAKTU KP