Ukraińcy jeszcze nigdy nie wygrali z Włochami. Z ośmiu spotkań przegrali sześć. W sobotę potrafili jednak zatrzymać na stadionie we Wrocławiu Anglików, dla których była to pierwsza strata punktów w eliminacjach. Piłkarze trenera Serhija Rebrowa po czterech meczach mieli na koncie siedem punktów. Sukces w Mediolanie to byłby wielki krok w kierunku awansu na Euro. Bardziej pod ścianą byli Włosi, którzy zdobyli tylko cztery punkty, ale rozegrali też spotkanie mniej. Wygrana pozwoliłaby im dogonić Ukraińców w tabeli. Przed włoską publicznością w roli selekcjonera debiutował Luciano Spalletti, który został trenerem reprezentacji po niespodziewanej rezygnacji Roberto Manciniego (objął kadrę Arabii Saudyjskiej). Pierwszy mecz nie był udany, bo Włosi w Skopje tylko zremisowali z Macedonią. W Mediolanie za to szybko wzięli sprawy w swoje ręce. Najpierw świetną okazje zmarnował Giacomo Raspadori, który z bliska kopnął nad bramką. Po chwili Juchym Konoplja się poślizgnął w pobliżu pola karnego, piłkę zabrał Mattia Zaccagni, wyłożył ją Davide Frattesiemu i było 1:0. Mocny początek Włochów, Ukraińcy wracają do gry Goście nie potrafili zareagować na straconą bramkę. Wciąż lepsi byli Włosi i w 30. minucie dopięli swego, choć trochę było w tym przypadku. Zza pola karnego strzelił Nicolo Zaniolo, piłka odbiła się między Raspadorim i Frattesiem, aż w końcu ten drugi kopnął do siatki. Dopiero wtedy Ukraińcy zagrozili rywalom, ale długo nie byli w stanie stworzyć bramkowej sytuacji. W końcu jednak "zabawili" się z Włochami w polu karnym. I w efekcie Federico Dimarco wyłożył piłkę... Andrijowi Jermołence i było już tylko 1:2. Dzięki bramce przed przerwą po zmianie stron Ukraińcy uwierzyli i ruszyli do odrabiania strat. Okazje mieli Wiktor Cygankow i Artem Dowbyk, ale rywale dobrze bronili. Trud gości mógł pójść na marne po błędzie Buszczana (podał pod nogi Zaniolo), ale bramkarz naprawił pomyłkę broniąc strzał Raspadorego. Ukraińcy nieco spuścili z tonu i gospodarze byli blisko trzeciej bramki. Po strzale Manuela Locattellego piłka odbiła się od poprzeczki. Trener Rebrow robił kolejne zmiany w nadziei, że rozrusza to ofensywę. Tak się nie stało i Włosi wygrali spotkanie.