To mógł być pojedynek polskich snajperów. Niezgoda jednak nie mógł pojawić się na murawie, ponieważ dopiero przed kilkoma dniami wrócił do treningów z resztą drużyny po zabiegu ablacji serca. Ze względów bezpieczeństwa klub zdecydował się powoli wprowadzać go do gry. Nieobecność Niezgody w pełni zrekompensował polskim fanom Buksa, który "grał za dwóch", choć to ekipa Portland jako pierwsza zdobyła bramkę. Kilka minut potem eks-piłkarz Pogoni był bliski doprowadzenia do wyrównania, ale jego strzał głową z kilkunastu metrów wylądował na poprzeczce. Nie ostudziło to jednak zapału Polaka, który tuż przed przerwą wywalczył rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Gustavo Bou, który chwilę wcześniej strzelił gola na 1:1, i nie pomylił się. To właśnie Argentyńczyk obsłużył Buksę świetnym podaniem po zmianie stron. Polakowi pozostało dopełnić formalności strzałem z kilku metrów. Była to jego druga bramka w przygotowaniach do sezonu. Wcześniej trafił do siatki także w sparingu z Minnesotą United (2-2). Już w przyszłym tygodniu rusza MLS. New England Revolution rozpocznie rozgrywki ligowe od wyjazdowego starcia z Montrealem Impact. TB