Mateusz Bogusz w bardzo młodym wieku wyjechał z Polski. Urodzony w Rudzie Śląskiej ofensywny piłkarz nasz kraj opuścił już w wieku 18 lat. Wówczas zdecydował się zamienić Ruch Chorzów na angielskie Leeds United. Nie ma wątpliwości więc, że Bogusz nie boi się wyzwań. Odejście do Leeds w tym wieku było potężnym ryzykiem, które początkowo wydawało się nieopłacalne. Były dyrektor Bayernu szokuje po MŚ. Podsycił aferę. Kuriozalne tłumaczenie W Leeds United jego największym orędownikiem był trener Marcelo Bielsa, który bardzo lubił umiejętności prezentowane przez Polaka. Aby ten mógł się rozwijać, zdecydowano się na wypożyczenie do UD Ibiza, gdzie Bogusz bardzo szybko zaskarbił sobie sympatię kibiców. Niestety jednak po połowie roku w barwach hiszpańskiej drużyny 22-latek zerwał więzadło krzyżowe. Popis Mateusza Bogusza Polak do gry wrócił po 180 dniach i ponownie trafił do Ibizy. Druga przygoda z tym klubem tak dobra już nie była, ale powrót do formy wymaga czasu. Bogusz w marcu 2023 roku oficjalnie został przez Leeds ostatecznie sprzedany. Polak trafił z Anglii do USA. Mistrzowie amerykańskiej MLS zapłacili za utalentowanego Polaka zaledwie milion euro i wydaje się, że to bardzo dobra inwestycja. Rywal Lewandowskiego zachwycił trenerów Barcelony. Klamka zapadła, Xavi zmienił zdanie Polak do drużyny wprowadził się naprawdę bardzo dobrze. Zagrał w prawie wszystkich możliwych meczach. Popis umiejętności dał już kilkukrotnie. Ozdobą jego dotychczasowego pobytu w Los Angeles z pewnością może być gol, którego strzelił Colorado Rapids. 22-latek doskonale odnalazł się w polu karnym i uderzył nie do obrony dla bramkarza. Piłka wpadła za "kołnierz" a kibicom mógł przypomnieć się gol strzelony przez Roberta Lewandowskiego Szwedom na Euro 2020. To było naprawdę prawdziwe piłkarskie arcydzieło. 22-latek od dnia swojego oficjalnego transferu w barwach mistrzów MLS zagrał łącznie już 25 razy. Strzelił w tym czasie cztery gole oraz pięciokrotnie asystował swoim kolegom z drużyny. Nie ma wątpliwości, że Polak wraca do formy. Być może trzeba już nazwisko Bogusza wymieniać w kontekście wrześniowych meczów reprezentacji Polski i zbliżających się powołań Fernando Santosa. Jego ostatnie trzy występy to bowiem cztery udziały przy bramkach.