Do tragedii doszło w końcówce niedzielnego spotkania, rozgrywanego w mieście Urcos na wysokości 3000 m n.p.m. Mimo wysiłków lekarzy, którzy na murawie udzielali pomocy, młody zawodnik nie przeżył. Peruwiańscy dziennikarze poinformowali jednak, że ani na stadionie, ani w karetce nie było defibrylatora.