W 2012 roku tata Dawida Hanca wrzucił na YouTube kompilację z zagraniami 10-letniego wtedy syna. Montaż, a także charakterystyczny motyw muzyczny podłożony pod zagrania młodziutkiego piłkarza, razem stworzyły mieszankę wybuchową, która sprawiła, że film i sam Hanc stali się viralem, zanim na dobre jeszcze to słowo pojawiło się w użytku. 23 września minęło równo 10 lat od opublikowania filmu, w tym czasie zebrał on ponad 34,5 miliona wyświetleń. Już powołanie Hanca do młodzieżówki wywołało w internecie spory ruch, bo zawodnik do dzisiaj kojarzony jest właśnie ze wspomnianym filmikiem. Sam piłkarz nie odcina się od tamtego nagrania, ale wychodzi z założenia, że ten etap już za nim. - Oczywiście ludzie mogą mnie postrzegać przez pryzmat tego filmiku, bo jest to element mojej przeszłości, ale już bycie profesjonalnym zawodnikiem to już osobna historia i chciałbym się skupić na tym, co jest teraz - przyznał w rozmowie z TVP Sport. Hanc, przynajmniej na razie, następcą Cristiano Ronaldo nie został, ale najważniejsze, że w przeciwieństwie do wielu zawodników postrzeganych jako wielkie talenty w wieku 10 lat, jako 20-latek dalej gra w piłkę na profesjonalnym poziomie. Jest wychowankiem Zagłębia Lubin, a przed rozpoczęciem tego sezonu podpisał kontakt z Chrobrym Głogów. Jak na razie ma za sobą 8 meczów w Fortuna I Lidze. Dzisiaj zaliczył też kolejne ważne wydarzenie w karierze, kiedy w 74. minucie meczu z Łotwą zmienił Kajetana Szmyta i po raz pierwszy wystąpił z orzełkiem na piersi.