Edson Arantes do Nascimento, czyli Pele, który jako jedyny w historii piłkarz trzy razy sięgnął po mistrzostwo świata, spoczął 3 stycznia na cmentarzu Memorial Necropole Ecumenica w mieście Santos. Ceremonia miała charakter prywatny, gromadząc jedynie rodzinę i najbliższych przyjaciół gwiazdora futbolu. Brak szacunku dla Pelego? Pogrzeb legendarnego sportowca poprzedził przemarsz konduktu żałobnego ulicami miasta Santos, którego klub jako zawodnik pierwszej drużyny piłkarskiej Pele reprezentował 1116 razy w latach 1956-1974. Przemarsz zgromadził tłumy ludzi, którzy stali na dachach, balkonach i tłoczyli na drogach, aby zobaczyć ostatnią drogę brazylijskiej ikony. Trumna z ciałem Pelego, owinięta brazylijską flagą, jadąc na pojeździe straży pożarnej, przeszła też obok domu, w którym mieszka jego matka. Celeste Arantes setne urodziny świętowała 20 listopada, kiedy zaczęły się mistrzostwa świata w Katarze. Czytaj także: Pele patronem jednej z głównych dróg na Maracanę Niestety, choć kibice tłumnie żegnali swojego idola, na pogrzebie pojawiło się niewielu byłych mistrzów świata, by oddać hołd swojemu zmarłemu koledze. Były reprezentant Brazylii Net, wicemistrz olimpijski z 1988 roku z Seulu, obecnie komentujący sport w brazylijskiej telewizji, wprost nazwał do brakiem szacunku. - Pele to był obywatel świata, postać taka jak Mahatma Gandhi czy Nelson Mandela, ale Brazylijczycy nie wiedzą, jak się w tym rozeznać - powiedział Neto. - Jeżeli zdobywali mistrzostwo świata i nie przyszli pożegnać Pelego, to co mogę im powiedzieć? Na takim podstawowym poziomie to oznaka braku szacunku - dodał.