To kolejny rozdział sprawy, która ujrzała światło dzienne kilka dni temu. Jak informowała wówczas Wirtualna Polska, 24 września Paweł M. ps. "Misiek" - były lider bojówki Wisły Kraków - został zaatakowany na jednym z krakowskich osiedli. Jak wynikało z pierwszych informacji, "Misiek" miał być katowany przez 20 minut, doznając w rezultacie m.in. pęknięcia oczodołu, uszkodzenia oka oraz urazu kolana. Robert B., który miał pobić "Miśka" został zatrzymany i usłyszał zarzuty Według doniesień "Gazety Krakowskiej" w ręce policji trafił już mężczyzna, który ma być odpowiedzialny za pobicie "Miśka". To Robert B., który usłyszał już prokuratorskie zarzuty. - W dniu 28 września zatrzymano Roberta B., natomiast 30 września prokurator Małopolskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej ogłosił mu zarzuty - przekazał Dział Prasowy Prokuratury Krajowej. - Dotyczą one spowodowania u pokrzywdzonego obrażeń ciała, skutkującymi rozstrojem zdrowia na czas powyżej 7 dni, kierowania w trakcie zadawania uderzeń gróźb pozbawienia życia w celu wywarcia na niego wpływu jako świadka i oskarżonego w prowadzonych postępowaniach sądowych i prokuratorskich, a także znieważenia pokrzywdzonego - czytamy dalej. Prokurator wystosował także wniosek o zastosowanie środka zapobiegawczego w formie tymczasowego aresztu, na co zgodził się sąd. "Misiek" przez lata kierował grupą pseudokibiców "Wisła Sharks". Mieli oni duże wpływy w klubie z Reymonta, gdy prezesem była Marzena S-Cz., która została oskarżona o działanie w zorganizowanej grupie przestępczej. Jej rządy naraziły klub na stratę ok. 10 mln zł.