Raiola był jednym z największych agentów piłkarskich. Dbał o interesy m.in. Zlatana Ibrahimovicia, czy Matthijsa de Lighta. Miał pilotować nadchodzące transfery Erlinga Haalanda i Paula Pogby. Francuza już wcześniej wytransferował z Juventusu do Manchesteru United za 105 mln euro. 1/3 tej sumy trafiła do niego samego. Oznacza to, że Raiola zarobił na tej transakcji 35 mln euro. Teraz Pogba miał wrócić do Turynu. Z kolei Haaland miał trafić do czołowego, europejskiego klubu. Teraz te transfery będzie pilotował ktoś inny. Biznes Raioli nie zostanie jednak osamotniony. Choć nie miał on wielu wspólników, bo ich nie potrzebował. Sam mógł negocjować większość transferów. Znał bowiem aż siedem języków: angielski, holenderski, niemiecki, francuski, hiszpański, włoski i portugalski. Mino Raiola działał na rynku piłkarskim od 30 lat. Interes może przejąć jego kuzyn Dodatkowo miał już renomę w środowisku piłkarskim. Na rynku działał od 30 lat. Zaczynał w agencji Sports Promotions, a pierwszym transferem, który przeprowadził, było przejście Bryana Roya z Ajaxu Amsterdam do Foggii. Po kilku latach zaczął jednak pracę na własny rachunek. Sławę przyniósł mu transfer Pavla Nedveda ze Sparty Praga do Lazio Rzym. Raiola był szarą eminencją rynku transferowego. Był bardzo bezpośredni, często nieoczekiwanie zmieniał warunki. Współpracował z nim jego kuzyn Vincenzo Raiola, który prawdopodobnie teraz przejmie biznes. Pożegnał on swojego wujka na Instagramie, pisząc, że będzie starał się mu dorównać. Prawą ręką Mino Raioli był jednak Portugalczyk Jose Fortes Rodriguez. To on, dwa dni temu, dementował pogłoski o śmierci znanego agenta. Jednak ani on, ani kuzyn Raioli nie są tak sprawni na rynku menadżerskim. Nie mają też takiej renomy. Tu więc otwiera się szansa dla innych agentów, którzy na pewno będą próbować wyłowić największe gwiazdy do swoich stajni. Najbliższe okienko transferowe zapowiada się więc bardzo ciekawie.