Za sprawą niemieckiego "Bilda" świat obiegły niepokojące doniesienia o stanie zdrowia popularnego agenta piłkarskiego reprezentującego m.in. Zlatana Ibrahimovića, Paula Pogbę, Matthijsa de Ligta i Erlinga Haalanda. Mino Raiola, bo o niego chodzi, miał tydzień temu trafić do szpitala San Raffaele w Mediolanie, gdzie przechodził rutynowe badania wymagające podania znieczulenia. To klinika od jakiegoś czasu specjalizująca się w leczeniu powikłań po COVID-19. Hospitalizowano w niej m.in. byłego premiera włoskiego rządu i właściciela klubu AC Milan, Silvia Berlusconiego. Jeśli wierzyć "Bildowi", niedawno stan Raioli znacznie się pogorszył i obecnie określany jest jako ciężki. Mówi się, że 54-latek zmaga się z chorobą płuc (niezwiązaną z koronawirusem) i został przewieziony na oddział intensywnej terapii. Miał też przejść operację. REWOLUCJA TRANSFEROWA FIFA. BUNT NAJBOGATSZYCH AGENTÓW? Mino Raiola wcale nie jest w ciężkim stanie? Sprzeczne doniesienia Z kolei L’Agenzia Nazionale Stampa Associata (ANSA) podała wieści, które stoją w sprzeczności z tym, o czym pisał "Bild". ANSA powołuje się na informacje od bliskich współpracowników mężczyzny, którzy mieli zaprzeczyć, jakoby Raiola wymagał intensywnej opieki. To zgadzałoby się z oświadczeniem wydanym 12 stycznia przez otoczenie 54-latka. "La Gazzetta dello Sport" w dzisiejszym wydaniu także ma skłaniać się ku optymistycznej wersji o niezłej kondycji Raioli. Według włoskiej gazety piłkarski agent na dniach ma opuścić szpital, lecz przed nim długa rekonwalescencja.