Austria Wiedeń zmierzy się w czwartek w rewanżowym meczu 1/4 finału Pucharu UEFA z Parmą. W pierwszym meczu w stolicy Austrii był remis 1:1, a gola strzelił Sebastian Mila.
Parmie do awansu do półfinału wystarczy bezbramkowy remis. Austria musi strzelić przynajmniej jednego gola.
- I w tym tkwi problem - powiedział Mila na łamach "Przeglądu Sportowego".
- Niestety Parma nie gra tak ofensywnie i z fantazją jak drużyny hiszpańskie. Dlatego trudno liczyć, że popełni takie błędy jak Real Saragossa w poprzedniej rundzie. Włosi zawsze słynęli z bardzo skutecznej gry w obronie oraz dużej dyscypliny taktycznej. Parma nie jest wyjątkiem - dodał reprezentant Polski.
- Na pewno musimy zagrać bardzo konsekwentnie, realizować wskazówki trenera. I to od pierwszej do ostatniej minuty! Wówczas możemy marzyć o osiągnięciu korzystnego wyniku - podkreślił były zawodnik Groclinu Grodzisk Wlkp.
- Awans do półfinału na pewno byłby dużym osiągnięciem. Jednym z ważniejszych, jakie udało mi się kiedykolwiek zrealizować. Mamy bardzo silny, chociaż ciągle niedoceniany przez wielu zespół - mówił polski pomocnik.
Mila liczy, że podobnie jak w pierwszym spotkaniu pomiędzy tymi drużynami wybiegnie w podstawowym składzie.
- Rozegrałem trzy mecze z rzędu w wyjściowej jedenastce, ale najważniejszy był ten pierwszy, jeszcze w lidze austriackiej. Wtedy się przełamałem, uwierzyłem w siebie. Od początku wiedziałem, że wszystko w końcu dobrze się ułoży, ale momentami było bardzo ciężko. Trener mówił, że przyjdzie mój czas, ale niektórzy powątpiewali w jego szczerość. Okazało się, ze nie rzucał słów na wiatr. Naprawdę wreszcie na mnie postawił - zakończył Mila.