- Kiedyś naraziłem się wielu ludziom, którym bym się nie chciał narazić, deklarując moje przywiązanie do zespołu z Łazienkowskiej. Teraz tego nie deklaruję. Było mi smutno, kiedy kibice gwizdali. Nie zasłużyłem na to - powiedział pomocnik Groclinu, po którego dośrodkowaniu zespół z Grodziska Wielkopolskiego zdobył zwycięskiego gola. Mieliście dużo szczęścia? - Bardzo ciężko wygrywa się na Łazienkowskiej. Szczególnie widoczne było to w drugiej połowie, kiedy Legia zepchnęła nas do głębokiej defensywy. Takie zwycięstwo cieszy, tym bardziej po dobrym meczu. Legia to bardzo dobra drużyna i zapewne niewiele będzie drużyn, które tutaj wywalczą jakieś punkty w tym sezonie. Czy na grę Legii mógł mieć wpływ fakt, że od ponad dwóch tygodni nie ma trenera? - Moim zdaniem to nie ma przełożenia na grę tego zespołu. Jacek Zieliński doskonale zna drużynę i na pewno umie ich ustawić na boisku, przekazując cenne uwagi. Kluczowy moment meczu? - Chęć zwycięstwa całej drużyny Groclinu, to był główny powód naszego dzisiejszego sukcesu. Ważny był również gol po stałym fragmencie, po których pada coraz więcej bramek w dzisiejszej piłce, nad którymi my również pracujemy. Chciałbyś przyjść do takiej Legii? Sprowadzenie Sebastiana Mili to największe marzenie transferowe prezesa Zygo. - Na dzień dzisiejszy jestem zawodnikiem Groclinu i na razie przy tym pozostańmy. A czy Legia kusi? Coś na pewno w tym jest. Czy możliwe jest, że w tym sezonie zobaczymy Cię w barwach Legii? - Zobaczymy, na razie muszę się skoncentrować, gdyż gramy dobrze i taką passę musimy podtrzymać. O ewentualnej zmianie klubu pomyślimy zimą. Jak na razie nie dostałem żadnej propozycji, ani z Legii, ani z innego klubu.