- Myślę, że to był nasz pierwszy mecz i widać było, że drużyna nie jest jeszcze do końca zgrana. Najważniejsze jest jednak to, że wygraliśmy, a trener z pewnością jeszcze nam coś doradzi, aby gra była lepsza - powiedział Mijailović po zakończeniu meczu. Ubrany w białą bluzę i dresowe spodnie Mijailović, był trochę stremowany wielkim zainteresowaniem dziennikarzy. Jak sam twierdzi w meczu nie miał tremy - Podczas meczu nie miałem żadnej tremy, choć nie grałem najlepiej, bo nie dostawałem piłki od kolegów. W drugiej połowie było już lepiej, ale mam świadomość, że jeszcze wiele muszę poprawić w swojej grze - dodał nowy nabytek Wisły. W końcówce spotkania Mijailović uratował Wiśle trzy punkty, wracając za Malawskim i wślizgiem wybijając mu piłkę w polu karnym, zażegnująć bardzo niebezpieczną sytuację. - Ja wyszedłem wtedy do przodu, ale widziałem, że został z tyłu Jacek Kowalczyk. Kiedy poszła ich akcja, wiedziałem, że muszę wrócić i zrobić swoje. Ledwo, ledwo zdążyłem, ale uratowałem sytuację - powiedział Serb, który od razu zaskarbił sobie sympatię kibiców, którzy z trybun skandowali: Nikola, Nikola...