"Biało-Czerwoni" wygrali wtedy 4-0. Dwie bramki zdobył Leonard Piątek, Jerzy Wostal i ówczesna gwiazda, Ernest Wilimowski. Wtedy o awansie na mundial decydował dwumecz. W rewanżu, na początku 1938 roku podopieczni Józefa Kałuży przegrali 0-1. Zwycięską bramkę zdobył Blagoje Marjanović, który w meczach przeciwko Polakom strzelił sześć goli, co czyni go najlepszym strzelcem Jugosławii w meczach z naszą kadrą. Mimo tej minimalnej porażki to "Biało-Czerwoni" pojechali na turniej do Francji. W tym spotkaniu debiutował piłkarz Wisły Kraków, Bolesław Habowski. "Przegląd Sportowy" nie ocenił dobrze jego występu. "Słabo zaprezentował się prawoskrzydłowy Habowski… Habowski należał do najsłabszych pozycji. Wprawdzie wiele można by zapisać na konto nieodpowiedniego lansowania go przez sąsiada, jednak w akcjach indywidualnych również nie wykazał oczekiwanych kwalifikacji" - napisała gazeta. Mimo tych niepochlebnych opinii, Habowski znalazł się w szerokiej kadrze powołanej przez Józefa Kałużę na mundial. Ostatecznie selekcjoner zabrał 15. zawodników, ale w tym gronie zawodnika "Białej Gwiazdy". Jego los podzielił też inny "Wiślak", Antoni Łyko oraz Józef Korbas z Cracovii. Jedynym przedstawicielem drużyny z królewskiego miasta był pomocnik "Pasów" Wilhelm Góra. Rozegrał on cały mecz przeciwko Brazylii, po którym Polska pożegnała się z turniejem. Nie było wtedy fazy grupowej. W mistrzostwach świata startowało 16 drużyn, które grały systemem pucharowym. "Biało-Czerwoni" nie sprostali jednak rywalom i po dogrywce przegrali 5-6. Później Habowski rozegrał jeszcze tylko jeden mecz w reprezentacji. Było to towarzyskie spotkanie z Łotwą, wygrane przez naszą drużynę 2-1, a w 34. minucie piłkarz Wisły zdobył bramkę. Jednak to konfrontacja z Jugosławią zapisała się w złotymi zgłoskami w naszej piłce, bo zapewniła pierwszy w historii awans na mundial. MP