Mistrz Polski wydaje się faworytem w konfrontacji z Łotyszami, ale przestrogą jest niedawny przypadek Jagiellonii Białystok. Podopieczni Michała Probierza, którzy wygrali w pierwszym meczu kwalifikacji Ligi Europejskiej z Irtyszem Pawłodar 1-0, w rewanżu ulegli 0-2. "Czy Wisła awansuje bez problemów do kolejnej rundy? Aż taki odważny nie będę, bo Jagiellonia też miała mieć krótki przystanek w Kazachstanie na drodze do kolejnych rund, a pamiętamy, jak się skończyło. Z drugiej strony nie można dramatyzować. Jeśli piłkarze Wisły są dobrze przygotowani fizycznie do nowego sezonu, nie mają się czego bać w starciu ze Skonto" - powiedział Mielcarski, obecnie komentator telewizyjny. Jak dodał, problemy mogą pojawić się wówczas, gdyby krakowscy zawodnicy nie byli jeszcze w optymalnej dyspozycji. "Jeśli piłkarz czuje, że nie jest w odpowiedniej formie, zaczyna kalkulować, czy włączyć się do akcji. Czasami trochę odpuszcza, nie angażuje się w każdy pojedynek biegowy. Mam jednak nadzieję, że w przypadku Wisły jest wszystko w porządku". W ostatnich tygodniach Wisła dokonała kilku wzmocnień. Sprowadzono m.in. Serba Ivicę Ilica, Izraelczyka Dudu Bitona, Holendra Michaela Lameya i Argentyńczyka Gervasio Nuneza. "Letnie transfery krakowian są dla mnie ogromną zagadką. Jeśli spojrzymy na nazwiska, to wszystko wygląda pozytywnie. Nowi piłkarze nie dają jednak gwarancji sukcesu na boisku. Mogą mieć świetne referencje, ale potem różnie bywa. Weryfikacja następuje w europejskich pucharach" - podkreślił Mielcarski. Jego zdaniem, najsilniejszą stroną Wisły jest gra ofensywna. "Mam na myśli kreatywność w ataku, głównie dzięki Patrykowi Małeckiemu, Cwetanowi Genkowowi i Maorowi Meliksonowi. Każdy z nich może zamienić sytuację na gola i odwrócić losy meczu. Martwi mnie natomiast styl gry w defensywie, również na podstawie ostatnich sparingów. Wisła traci za dużo goli jak na piłkarzy, których posiada w formacjach obronnych" - stwierdził były dyrektor sportowy Wisły. W nowym sezonie trener "Białej Gwiazdy" Robert Maaskant będzie mógł liczyć na borykających się wcześniej z kłopotami zdrowotnymi Rafała Boguskiego i Łukasza Gargułę. Pierwszy stracił prawie cały poprzedni sezon. Z kolei Garguła wrócił na boisko latem ubiegłego roku, ale nie wywalczył stałego miejsca w składzie. Czy teraz zagrają na miarę swoich talentów? "Oni zawsze byli oceniani jako ponadprzeciętni piłkarze. Wyróżniał ich również spryt oraz boiskowa inteligencja. Dzięki tym atutom mogą pomóc Wiśle, ale pamiętajmy, że obaj nie są zawodnikami do walki przez 90 minut. Na pewno potrafią jednym podaniem stworzyć bardzo groźną sytuację. Myślę jednak, że nie są jeszcze w stanie dać zespołowi tyle, ile w rundzie wiosennej np. Melikson" - zakończył Grzegorz Mielcarski. Początek środowego spotkania o godz. 20.30 polskiego czasu. Rewanż w Krakowie odbędzie się 19 lipca. Wisła, aby awansować do Ligi Mistrzów, musi przejść trzy rundy.