Mięciel pojawił się na placu gry w 62. minucie i jak tłumaczył w "Przeglądzie Sportowym" nie wynikało to z braku zaufania trenera. - Skręciłem staw skokowy i dlatego wszedłem tylko jako rezerwowy. Tak naprawdę w ogóle nie powinienem grać w tym meczu, ale w klubie bardzo na mnie liczą - powiedział. - Dostałem podanie z lewego skrzydła od Albańczyka Edvina Muratiego, byłem wtedy przy linii końcowej, więc strzelałem prawie z zerowego kąta. Podobno wyszła z tego piękna bramka, może nawet będzie to gol kolejki. Mówię podobno, bo nawet nie widziałem jeszcze mojego trafienia w telewizji - opisał napastnik. Dobry mecz w barwach Iraklisu rozegrał także Mirosław Sznaucner. - Zagrał naprawdę dobrze. Uratował nas przed stratą bramki wybijając piłkę z linii bramkowej - chwalił kolegę Mięciel.