Zdiagnozował pan już problem Widzewa? Mówił pan wcześniej, że drużyna ma duży potencjał. -Składa się on z kilku poziomów. Nie wszyscy zawodnicy są w optymalnej formie, jak choćby Darvydas Sernas, który na początku sezonu był w dużo lepszej dyspozycji. Jest też sporo kontuzji. Ja chcę zaszczepić drużynie nieco inne spojrzenie. Dużo rozmawiamy z piłkarzami i oni już pewne rzeczy zaczynają rozumieć. Są już w stanie sami kontrolować się na boisku. Wiedzą, co zrobili dobrze, a co źle. Myślę, że w takiej sytuacji brakuje nam 3-4 punktów, żeby spokojnie grać. W chwili obecnej wkrada się spora nerwowość, bo spoczywa na zawodnikach duża odpowiedzialność. Jeśli wygramy z Górnikiem, to będzie nam się pracowało trochę łatwiej. W ostatnim czasie sporo mówi się o ofertach dla Sernasa i Marcina Robaka. Liczy się pan z odejściem tej dwójki? - Przed przyjściem do Widzewa rozmawiałem z właścicielem klubu także na temat tych zawodników. Każdy ma swoją cenę. Jeśli dla któregoś z nich pojawi się oferta, która będzie satysfakcjonować klub, to on może odejść, ale w jego miejsce zostanie sprowadzony inny zawodnik. Pewne kroki w tym kierunku już są czynione. Ja nie będę stawiał w takiej sytuacji ultimatum. Wiadomo, jak układają się losy piłkarzy. Dziś Sernas jest na topie, za pół roku może być po przeciwnej stronie. I co wtedy? Wszyscy będą żałować, że go nie sprzedaliśmy. To tak, jak na giełdzie. Trzeba trafić w odpowiedni moment ze sprzedażą, kiedy akcje są najdroższe. Chciałbym oczywiście, żeby Robak i Sernas zostali w zespole, ale zaakceptuję to, co się wydarzy. Jest pan teraz w lepszej sytuacji, niż przed meczem z Lechią? - Tak. Pracuję już z zawodnikami od kilku dni i coraz lepiej rozumieją moje oczekiwania. Mamy przed meczem z Górnikiem pewne problemy z kontuzjami, choć nie robię z tego problemu. Dla mnie każdy zawodnik jest podstawowy. Skoro ktoś wypadł, to ktoś go zastąpi. Każdy musi być gotowy do gry na sto procent. W mojej filozofii nie ma czegoś takiego, że jeśli zawodnik w danym meczu gra w pierwszym składzie, to w następnym w najgorszym wypadku wyląduje na ławce, a ten, który siedział na trybunach, może być w najlepszym wypadku rezerwowym. U mnie jest cały czas winda między boiskiem, ławką a trybunami. Notował Piotr Tomasik Zapraszamy na relację na żywo z meczu Widzew - Górnik! Ekstraklasa - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę aktualizowaną na żywo!