Do zdarzenia z udziałem Żewłakowa doszło 22 grudnia na ulicy Miodowej. BMW, które prowadził, na czerwonym świetle uderzyło w miejski autobus. Piłkarz miał 1,6 promila alkoholu w organizmie.Wyrok nakazowy, czyli bez udziału stron postępowania, został wydany na posiedzeniu 17 czerwca. Michał Żewłakow został uznany za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu, czyli jazdy autem w stanie nietrzeźwości. Sąd wymierzył piłkarzowi karę grzywny w wysokości 200 stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki na 100 złotych, co razem daje 20 000 tys. zł grzywny. Sąd orzekł wobec Żewłakowa "zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres wynoszący trzy lata". W ten okres sąd wyliczył czas, w którym piłkarz miał zatrzymane prawo jazdy, czyli od 22 grudnia 2020 roku do 17 czerwca 2021 roku. Sąd zobowiązał oskarżonego do uiszczenia świadczenia pieniężnego na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej w wysokości 5 tysięcy złotych (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ). Strefa Euro - zaprasza Paulina Czarnota-Bojarska i goście - Oglądaj!Gdziekolwiek jesteś, słuchaj meczu na żywo! - Relacja live tylko u nas! Michał Żewłakow odwołał się od decyzji sądu. Skomentował wyrok Żewłakow przyznał, że odwołał się od wyroku sądu. - Akceptuję decyzję sądu i zgadzam się, że kara musi być. Natomiast odwołałem się od wyroku, ponieważ chciałbym, żeby zakaz prowadzenia samochodu został zmniejszony do dwóch lat, a większa była kara finansowa - przyznał dyrektor sportowy Motoru Lublin, cytowany przez portal Gol24.pl.- Pozbawienie mnie możliwości prowadzenia samochodu przez okres trzech lat komplikuje mi życie i moje sprawy zawodowe. Samo dojeżdżanie do Lublina będzie problemem. Zastanawiam się, co dalej. Wyrok na pewno będzie miał wpływ na moją pracę. Nie wiem, czy nie będę mniej dyspozycyjny - dodał.TB