Żewłakow, jadąc "pod wpływem" zderzył się z autobusem. Badanie alkomatem wykazało, że miał we krwi 1,6 promila alkoholu. Były obrońca reprezentacji Polski szybko wydał oświadczenie, w którym przeprosił za swoje zachowanie. Jeszcze przed publikacją owego oświadczenia został zawieszony przez Canal+ Sport w roli eksperta, a jego dalsze losy pozostawały niewiadomą. W środę szef stacji, Michał Kołodziejczyk poinformował, że "Żewłak" nie straci swojej funkcji.- Michał Żewłakow pozostanie ekspertem Canal+. Do końca sezonu jego wynagrodzenie przelewane będzie na konto fundacji pomagającej ofiarom wypadków popełnionych przez kierowców pod wpływem alkoholu - napisał na Twitterze. Dodał także, że "największym wyzwaniem będzie teraz wstyd, z jakim będzie musiał się mierzyć".- Trzeciej szansy nie będzie - zaznaczył kategorycznie. TC Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź!