W nocy z 21 na 22 grudnia Żewłakow w Warszawie zderzył się z autobusem. Miał 1,6 promila alkoholu we krwi. Były reprezentant Polski szybko opublikował przeprosiny. Przyznał, że jest gotów ponieść wszelkie konsekwencje. Został zawieszony w roli eksperta w telewizji Canal+. Oddał się też do dyspozycji zarządu Motoru Lublin, gdzie jest dyrektorem sportowym. Żewłakow pozostanie na stanowisku. W wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" zadeklarowała to pełniąca obowiązki prezesa Motoru Marta Daniewska. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! Sprawdź! - Michał ma swoje zadanie w klubie. Razem idziemy do Ekstraklasy. Michał jest dyrektorem sportowym. Nic się nie zmienia. To dorosły człowiek. On poniesie konsekwencje tego, co się wydarzyło - przyznała. Daniewska dodała, że Żewłakow dostanie drugą szansę. Motor planuje też akcje z udziałem byłego piłkarza przestrzegające przed prowadzeniem pojazdów po spożyciu alkoholu. - Michał popełnił błąd i teraz rozgrywa swój najważniejszy mecz w życiu. My w tym trudnym dla niego momencie jesteśmy z nim. Każdemu się należy druga szansa i on ją dostanie. Jak wiadomo, ma on do wykonania określone zadanie dotyczące rozwoju klubu i bardzo na niego liczymy. Poza tym zaplanowaliśmy pewne akcje z jego udziałem mające na celu przestrzeganie przed tego typu zdarzeniami - powiedziała p.o. prezesa Motoru Lublin.MPTego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!