Reprezentacja Polski w ostatnich latach jest jak ciągły plac budowy, na którym ktoś nieustannie zmienia nie tylko sprzęt, ale także kierownika projektu oraz cały plan na tę budowę. Od rozstania z Adamem Nawałką w 2018 roku Biało-Czerwoni nie zaznali tak naprawdę ani chwili spokoju i stabilizacji, która pozwoliłaby na położenie, choćby skromnych fundamentów pod budowę drużyny. Cios w Barcelonę. Robert Lewandowski zostanie bez pomocy Rzecz jasna mowa tu o regularnych zmianach na stanowisku selekcjonera. Po Adamie Nawałce przyszedł czas na Jerzego Brzęczka, Paulo Sousę, Czesława Michniewicza oraz Fernando Santosa. To było, jak jazda bez trzymanki i ciągła zmiana koncepcji. Być może szansą na jakąkolwiek stabilizację będzie zatrudnienie Michała Probierza. W końcu mówimy o zaufanym człowieku Cezarego Kuleszy. Jasna deklaracja Michała Probierza. Nie zmieni się Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej może mieć większe zaufanie do Probierza, niż to miało miejsce w przypadku współpracy z Portugalczykami czy też Czesławem Michniewiczem. Przed Probierzem postawione zostały na pewno dwa zadania. Pierwszym jest oczywiście awans na mistrzostwa Europy 2024, które odbędą się w Niemczech. Drugim z kolei przeprowadzenie przemiany pokoleniowej. Ta rozpoczęła się już na pierwszym zgrupowaniu Probierza, gdy nie zobaczyliśmy Grzegorza Krychowiaka. Mecze z Wyspami Owczymi i Mołdawią pozostawiały jednak wiele do życzenia, za co na selekcjonera już spadła krytyka, choć na pewno większe skupienie padło na piłkarzy. Według Michała Probierza przemiana pokoleniowa jest procesem, który trwa i już się rozpoczął, a on nie ma zamiaru go zatrzymywać. Saudyjczycy znów szokują. Kolejny wielki turniej na Bliskim Wschodzie? - Wprowadzamy wielu młodych piłkarzy. Z Wyspami Owczymi i Mołdawią było czterech debiutantów. W końcówce meczu z Mołdawią mieliśmy na boisku trzech piłkarzy z rocznika 2002. To jedyna droga tej reprezentacji, żeby zmienić część zawodników, część pokolenia. Ten proces na pewno wymaga trudnych decyzji. Już kilka z nich, podjętych na początku przez nas jako sztab, było trudnych, ale one wciąż będą takie. Pozostaniemy konsekwentni w tym działaniu - zapowiedział selekcjoner naszej kadry na piątkowym zjeździe PZPN, cytowany przez PAP. Kolejna szansa na odmładzanie reprezentacji Polski już w listopadzie, choć wówczas najważniejszy pewnie będzie wynik. Biało-Czerwoni zmierzą się o punkty z Czechami i tylko zwycięstwo w tym starciu pozwoli marzyć o bezpośrednim awansie na turniej mistrzostw Europy 2024. - Chcemy za wszelką cenę wygrać w listopadzie u siebie z Czechami i liczyć na łut szczęścia, żeby awansować bezpośrednio - zapewnił selekcjoner.