Jeszcze kilka miesięcy temu nikt nie wyobrażał sobie kadry bez Michała Skórasia. W tamtym momencie kariery młody, utalentowany skrzydłowy był filarem Lecha Poznań, który walczył z powodzeniem w europejskich pucharach. Lista klubów, które podobno zainteresowane były sprowadzeniem Skórasia, według doniesień medialnych była naprawdę bardzo długa. FC Barcelona tylko na to czekała. Wielkie wzmocnienie zespołu Roberta Lewandowskiego Znajdowała się na niej między innymi Borussia Dortmund. Ostatecznie jednak najbardziej zdeterminowany w pozyskaniu Skórasia okazał się Club Brugge. Belgowie sprowadzając Polaka zabezpieczyli swoją przyszłość na jednym ze skrzydeł, ale wydawało się także, że nasz kadrowicz będzie stanowił ważną postać już w obecnej drużynie. Sytuacja jest jednak zupełnie inna. Probelmy Michała Probierza. Skóraś nie gra Skóraś nie jest na pewno istotnym zawodnikiem w taktyce trenera. Przed nim jest przynajmniej dwóch skrzydłowych, którzy mają zdecydowanie ważniejszą rolę w zespole, o czym opowiada "WP SportoweFakty" Jarno Bertho. - Nie ma żadnego urazu. To decyzja trenera, że nie otrzymywał zbyt wielu szans. Nigdy nie zawiódł, ale trener Ronny Deila ma do dyspozycji lepszych zawodników w tym momencie - powiedział belgijski dziennikarz. Absurdalny gest Cristiano Ronaldo. Totalny szok. Czego chciał Portugalczyk? [WIDEO] Co ważne, Bertho podkreślił, że Skóraś, jak na razie nie zrobił nic, co sprawiałoby, że powinien trafić do "lodówki". - Kiedy wchodził na boisko z ławki, często coś pokazywał. Ale ma pecha. Antonio Nusa jest w ścisłej czołówce piłkarzy ligi belgijskiej. Na drugim skrzydle mamy za to Andreasa Skov Olsena - dodał dziennikarz, wskazując na bardzo mocną konkurencję. Jak na razie Polak w barwach belgijskiej drużyny wystąpił łącznie w 12 meczach. Strzelił jednego gola. Skóraś na murawie w nowych barwach spędził dokładnie 401 minut, co przekłada się na średnią nieco ponad pół godziny w jednym meczu. Z pewnością nie na takie wyniki liczył. Warto dodać, że brak gry już przełożył się na brak powołania do reprezentacji Polski od Michała Probierza. Nie wydaje się, aby w listopadzie miało się to zmienić.