Gdy Michał Pazdan w 2019 roku wyjechał do Turcji, liczył na sukces sportowy i finansowy. Trudno, żeby sądził inaczej, skoro tuż po Euro 2016 obrońcą interesował się słynny Beşiktaş Stambuł. Ostatecznie zawodnik Legii Warszawa trafił do innego tureckiego zespołu, Ankaragücü. I w Ankarze grał przez dwa i pół sezonu. Chociaż występował tam regularnie, to jego drużyna permanentnie walczyła o utrzymanie w Süper Lig. Ostatnio bez powodzenia, bo Ankaragücü - z Pazdanem i Damianem Łukasikiem w składzie - spadł z tureckiej ekstraklasy. Pazdan latem wrócił do Polski i podpisał kontrakt z Jagiellonią Białystok, ale z Turkami wciąż ma nierozliczone sprawy, bo ci zalegają mu duże pieniądze. Według naszych informacji 34-latek zgłosił sprawę do FIFA. I nie tylko ją wygrał, ale wywalczył także zakaz transferowy dla byłego klubu. Pazdan walczy o kasę. Gra o milion Problemy z płynnością finansową są dla Ankaragücü codziennością. W przeszłości w klubie z Ankary występował inny obrońca, Łukasz Szukała, który przez ponad dwa lata walczył o 800 tys. euro, których Turcy nie chcieli mu wypłacić. Były reprezentant Polski pieniądze odzyskał dopiero po kilkukrotnej interwencji FIFA (gdy rozwiązał kontrakt, zastąpił go... Pazdan). Do światowej federacji wybrał się także obecny defensor Jagiellonii, któremu Turcy - według naszych informacji - zalegają wciąż kilkanaście pensji, o łącznej wartości ponad miliona złotych. W sporze z Turkami Pazdana reprezentuje polski mecenas Marcin Ungier z kancelarii UGW. To prawnik, który w przeszłości pracował jako szef działu prawnego Legii, brał także udział w transferach Michała Karbownika, Sebastiana Szymańskiego, Karola Świderskiego i kilku innych piłkarzy powiązanych z agencją Mariusza Piekarskiego "Unidos". Ungierowi dość szybko udało się wywalczyć nakaz wypłaty zaległości z rygorem natychmiastowej wykonalności. Gdyby Turcy go respektowali i wykonali przelew, sprawa byłaby zakończona. Ale w tym przypadku było inaczej. Zakaz transferowy na półtora roku Działacze Ankaragücü zlekceważyli postanowienie FIFA i odmówili wypłaty zaległości. Ungier zaskarżył więc klub po raz kolejny i tym razem FIFA... wydała zakaz transferowy! Według prawomocnego wyroku ten ma obowiązywać przez trzy kolejne okna, aż do lata 2023 roku. Formalnie więc turecki klub przez półtora roku nie będzie mógł sprowadzić żadnego zawodnika. Co ciekawe, podobny zakaz FIFA wydała już w przeszłości - obowiązywał on do września 2020 roku. Wtedy Ankaragücü radziło sobie sprowadzając wolnych zawodników. Wśród nich był... Pazdan. Teraz - jak słyszymy - zablokowane będzie nawet podpisywanie umów z piłkarzami pozostającymi bez klubu. A Pazdan... wciąż czeka na swoje pieniądze. Te ma otrzymać jednak wkrótce i to z dodatkowymi odsetkami. Latem zawodnik mógł przedłużyć umowę z Ankaragücü, miał też kilka ofert z innych tureckich klubów, ale ostatecznie zdecydował się na powrót do Polski. W tym sezonie PKO BP Ekstraklasy wystąpił w dziewięciu spotkaniach. Sebastian Staszewski, Interia