Wtorkowe spotkanie zapewne dość szybko zostałoby zapomniane przez przeciętnych kibiców, gdyby nie to, co stało się już w doliczonym czasie gry. Paryżanie niespodziewanie przegrywali z Newcastle i wszystko zaczynało wskazywać na to, że sensacyjnie ulegną i nie sprostają roli faworyta. Już w doliczonym czasie gry Szymon Marciniak podyktował jednak rzut karny dla PSG, a Kylian Mbappe wykonując "jedenastkę" uchronił gospodarzy od porażki i dał im chociaż punkt. Cała sytuacja wywołała jednak ogromne emocje. Karny został podyktowany po ręce Tino Livramento - początkowo Marciniak nie interweniował, ale po sygnale z wozu VAR, gdzie pracował Tomasz Kwiatkowski, zdecydował się jednak uznać winę gracza Newcastle. Echa meczu rozbrzmiewają nadal - w Anglii polski sędzia został bardzo ostro skrytykowany m.in. przez Alana Shearera. Opinii, że Marciniak popełnił błąd, a ręka nie była intencjonalna, było sporo. Zdaniem Michała Listkiewicza, byłego prezesa PZPN, a niegdyś międzynarodowego sędziego, nasz najlepszy arbiter poprowadził jednak mecz prawidłowo i podjął właściwą decyzję. Legenda nie wytrzymała. Szymon Marciniak takich słów jeszcze nie słyszał Przepisy są zbyt skomplikowane? Listkiewicz odniósł się także do obecnie obowiązujących przepisów i interpretowania zagrań ręką - tych czysto przypadkowych i tych specjalnych. Były polski sędzia jest zdania, że przepisy są obecnie zbyt skomplikowane i przez to trudne do właściwego zinterpretowania przez kibiców. - Absolutnie zwariowaliśmy! Za daleko to wszystko poszło. Mam świadomość, że popularność piłki nożnej na świecie jest tak duża także dlatego, że jest dla każdego zrozumiała, że przepisy są jasne. Kolejne interpretacje i wytyczne spowodowały, że wylaliśmy dziecko z kąpielą. Intencje były dobre, ale wyszło jak wyszło. Niestety, ten problem narasta i uderza w sędziów, także tych najlepszych. Przydałaby się jakaś refleksja w tym temacie, może rozsądny krok wstecz - stwierdził Listkiewicz. Trener Newcastle grzmi po decyzji Marciniaka