"Jestem szczęśliwy, że zadebiutowałem. Co do samego meczu, to myślę, że zagraliśmy dobrze jako drużyna oprócz ostatnich 15 minut. Potem dało znać o sobie zmęczenie, a Skonto stworzyło kilka okazji. Musimy grać skoncentrowani przez pełne 90 minut, a nie tylko 75" - powiedział po meczu debiutant. Mimo sporej przewagi w całym spotkaniu i kilku dobrych szansach na zagrożenie bramce Skonto, wiślacy z Rygi wyjechali tylko z jedną bramką, w dodatku samobójczą. "Staraliśmy się grać piłkę, rozgrywać akcje, ale Skonto czasami broniło się w jedenastu w pobliżu swojego pola karnego. Trudno wtedy strzelić gola" - tłumaczył Lamey. W 75. minucie spotkania na boisku pojawił się inny debiutant, napastnik David Biton, który zastąpił Cwetana Genkowa. Po meczu młody piłkarz wyraził nadzieję, że wkrótce będzie mógł grać dłużej niż tylko kilkanaście minut. "Cieszę się, że pierwsze spotkanie w Wiśle, jakie zagrałem, zakończyło się zwycięstwem. Przebywałem na boisku tylko 14 minut, ale czułem się dobrze i jestem pewien, że nadejdą kolejne mecze z moim udziałem. Spodziewałem się, że zagram kilka minut. Nie jestem jeszcze w najwyższej dyspozycji. Ale krok po kroku będę stawał się coraz lepszy" - podkreślił zawodnik pochodzący z Izraela. "Mogliśmy wygrać dużo wyżej niż 1-0, bo mieliśmy na to szanse. Ale liczy się, że wygraliśmy i jesteśmy bliżej kolejnej rundy. Musimy dokończyć to, co zaczęliśmy, w meczu u nas i jestem pewien, że strzelimy wtedy więcej goli" - zapewnił Biton.