W maju władze Warszawy wyłoniły zwycięzcę konkursu architektonicznego na przebudowę stadionu Polonii Warszawa. To było prestiżowe wydarzenie w środowisku architektów. Obiekt w centralnej części stolicy dla klubu z ponad stuletnią historią, ale przede wszystkim dla warszawiaków. Do konkursu przystąpiło kilkanaście renomowanych pracowni architektonicznych. Zwyciężyła firma JSK, która zaprojektowała m.in. Stadion Narodowy i stadion Legii. Według interesującej koncepcji miałby powstać zabudowany nowy stadion piłkarski na 15 tys. miejsc, a obok hala sportowa, budynek wsparcia sportowego dla młodzieży, biura, parking podziemny. Obiekt miał się nazywać Młodzieżowe Centrum Sportu i służyć nie tylko klubowi, ale mieszkańcom stolicy. Konwiktorska to idealne miejsce dla ludzi spacerujących znad Wisły w stronę centrum, w weekendy mogliby się zatrzymywać w lokalach usługowych umieszczonych w podcieniach stadionu, ale także na co dzień posyłać swoje dzieci na treningi w sekcjach koszykówki, pływackiej, piłkarskiej. W hali organizowane miałyby imprezy pozasportowe. Pracownia JSK otrzymała 100 tys. zł. i przystąpiła do przygotowania dokumentacji projektowej. Na początku tego miesiąca uaktywniły się władze stolicy, zapowiadając, ze w 2021 roku rozpoczną się prace budowlane. - Niedawno zakończyliśmy ostatni etap analiz, które były niezbędne do rozpoczęcia zaplanowanej fazy negocjacji treści umowy z zespołem projektowym na zagospodarowanie kompleksu sportowego przy ul. Konwiktorskiej 6. Zostały powołane odpowiednie zespoły, wybrani eksperci, a także zabezpieczone odpowiednie zasoby do dalszych prac - mówi na stronie Urzędu Miasta Warszawy wiceprezydent Renata Kaznowska. W tym czasie jednak klubu piłkarski, który miał być głównym partnerem miasta, pogrążony jest w chaosie. Zarządza nim spółka, której akcjonariusze (wśród nich jest m.in. były selekcjoner Jerzy Engel, czy tajemnicza hrabina Krystyna Bnińska-Jędrzejowicz) nie interesują się losami klubu. Liczyli jednak bardzo na miejską inwestycję, bo dzięki temu mogliby korzystnie sprzedać swoje akcje. Do tej pory, mimo że pojawiali się potencjalni nabywcy, nie reagowali na propozycje sprzedaży. Traktują klub jako czysty biznes. A Polonia pogrążona jest w długach. Należności wobec miasta wynoszą blisko pół miliona złotych, spółka zalega również piłkarzom. Sportowo Polonia tonie i zbliża się do dna. W III lidze "Czarne Koszule", prowadzone przez byłego trenera pracującego w Ekstraklasie z Polonią i Lechem Poznań Krzysztofa Chrobaka, przegrały pięć kolejnych spotkań. Są na 15. miejscu. W oczy zagląda im widmo spadku. W tym tygodniu do dymisji podał się prezes Peter Kaluba, który podjął się dzieła restrukturyzacji klubu i spłaty długów. Wyniki sportowe, fatalna atmosfera wokół Polonii sprawiły, że cierpliwość stracili kibicie i sam prezes. Cierpliwość straciły też władze miasta, które pomagały "Czarnym Koszulom", nie tylko realizując projekt stadionu, ale i finansowo. Warszawa zawiesiła prace nad modernizacją stadionu. - Sukces przedstawionego zamierzania zależy nie tylko od sprawności i zasobów organizacyjnych oraz finansowych m.st. Warszawy, ale także od kondycji i zaangażowania Polonii Warszawa. Bez którekolwiek z przedstawionych elementów, projekt zostanie pozbawiony uzasadnienia oraz nie będzie miał żadnych szans na powodzenie - mówi w komunikacie UM wiceprezydent Kaznowska. Urzędniczka pominęła co prawda społeczny aspekt obiektu, który miał być przeznaczony nie tylko dla piłkarzy, ale dla mieszkańców stolicy. Bez wyników, bez stadionu Polonia Warszawa, która w przyszłym roku będzie obchodzić 20-lecie ostatniego mistrzostwa Polski (pierwsze zdobyła w 1946 roku), jest bliska bankructwa. Olgierd Kwiatkowski