Miał być asystentem Santosa, przejął klub przegrywający 0:13
Tomasz Kaczmarek do niedawna był regularnie obecny w doniesieniach medialnych mówiących o potencjalnych asystentach Fernando Santosa. Zawodowy los posłał jednak byłego szkoleniowca Lechii Gdańsk w zupełnie inne miejsce. Kaczmarek w Poniedziałek Wielkanocny został bowiem trenerem FC Den Bosch, klubu występującego w drugiej lidze holenderskiej, podpisując z nim dwuletnią umowę. Jego nowy zespół "wsławił" się niedawno kompromitującą porażką 0:13 z PEC Zwolle.

Kaczmarek w Lechii pracował przez rok, przejmując zespół w trakcie sezonu 2021/2022. Pierwsza część pracy w Gdańsku była w jego wykonaniu bardzo udana, bo "Biało-Zieloni" grali ciekawą piłkę, zgadzały się też wyniki - Lechia awansowała na koniec rozgrywek do eliminacji Ligi Konferencji. Gorzej było jednak w trwającym sezonie, bo przygoda w Europie zakończyła się już na 2. rundzie eliminacji, a pierwsze 6 ligowych meczów przyniosło aż 5 porażek. W efekcie Kaczmarek został zwolniony, chociaż jak pokazał czas, to raczej nie on był największym problemem gdańskiego klubu.

Tomasz Kaczmarek ma nowy klub. Będzie trenował w 2. lidze holenderskiej
Po ogłoszeniu Fernando Santosa selekcjonerem reprezentacji Polski momentalnie rozpoczęły się dyskusje na temat jego potencjalnych asystentów, a w przestrzeni medialnej pojawiały się głosy mówiące o polskich kandydatach w postaciach Łukasza Piszczka i Kaczmarka właśnie. 38-latek miał zresztą w tego typu pracy doświadczenie, bo w przeszłości był asystentem Boba Bradleya, gdy ten prowadził kadrę Egiptu. Ostatecznie jednak sam Santos uciął temat polskiego asystenta, a do sztabu kadry trafił Grzegorz Mielcarski.
Kaczmarek pozostawał więc bez pracy, aż do teraz. W Poniedziałek Wielkanocny FC Den Bosch ogłosiło, że został on nowym trenerem pierwszego zespołu, podpisując z klubem dwuletni kontrakt. O jego nowym zespole było w środowisku piłkarskim głośno na początku marca, niestety nie do końca z pozytywnych względów. 3 marca Den Bosch przegrało aż 0:13 z PEC Zwolle, a ogólnie w tym sezonie po 32 meczach zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli drugiej ligi holenderskiej. Można więc w ciemno założyć, że Kaczmarka czeka sporo pracy.

Specyficzny system ligowy w Holandii
Co ciekawe jednak, polski trener nie musi martwić się o ewentualną degradację, bo w Eerste Divisie od dawna nie ma automatycznych spadków. W Holandii tylko dwie najwyższe klasy rozgrywkowe są w pełni zawodowe, a z drugiej ligi odchodzą, bądź są wykluczane, jedynie zespoły nie mogące spełnić określonych warunków, by w ich miejsce mogły wejść zespoły chętne i na taką okoliczność przygotowane. Taki układ może więc zapewnić Kaczmarkowi względny spokój pracy.













