Jeszcze nigdy Konin nie był tak podekscytowany futbolem w żeńskim wydaniu. Co prawda kobieca drużyna Medyka istnieje blisko 30 lat, to dopiero w tym roku sięgnęła po pierwsze mistrzostwo kraju. A to dało przepustkę do Ligi Mistrzyń. Ich krajowe zmagania ogląda zwykle 200-300 osób, tymczasem w środowe popołudnie na trybunach stadionu miejskiego im. Złotej Jedenastki zasiadło ponad cztery tysiące kibiców. Debiutujące w elitarnych rozgrywkach piłkarki Medyka nie przestraszyły się bardziej utytułowanych rywalek, choć w pierwszych minutach było widać tremę. Szkotki mogą pochwalić się większym doświadczeniem międzynarodowym, pod względem sportowym i fizycznym też miały wyraźną przewagę. W pierwszej połowie częściej były przy piłce, akcje toczyły się głównie na połowie gospodarzy, ale zawodniczki Medyka nie popełniały większych błędów w defensywie. Swoich szans szukały w kontratakach i choć brakowało celnego strzału, to kilka akcji zostało nagrodzonych rzęsistymi brawami. Mistrzynie Polski znakomicie zaczęły drugą połowę - filigranowa Ewa Pajor wyprzedziła Nicolę Docherty i w sytuacji sam na sam pokonała bramkarkę rywalek. Stracony gol podenerwował zespół gości, a zawodniczkom Medyka jeszcze dodał animuszu. Druga bramka była wyjątkowej urody, której nie powstydziliby się mężczyźni. Aleksandra Sikora z ostrego kąta wrzuciła piłkę w kierunku bramki, a ta odbijając się od słupka, wpadła do siatki. Jak zapewniła, w jej zagraniu nie było żadnego przypadku. Im bliżej było końca spotkania, tym gospodynie bardziej szanowały piłkę. Po spotkaniu trener Roman Jaszczak nie krył radości. "Najważniejsze, że nie straciliśmy bramki, a tak naprawdę wynik 2-0 wziąłbym w ciemno przed meczem. Glasgow był absolutnym faworytem, co wielokrotnie podkreślałem. To ogromnie doświadczony zespół, a my jako absolutny debiutant, nie znaliśmy realnej siły przeciwnika. Dlatego też pierwsze 20 minut było rozpoznaniem przeciwnika, który miał sporą przewagę. Potem mecz się wyrównał, a my szukaliśmy okazji w kontratakach. Jestem zadowolony, że w debiutanckim meczu udało nam się pokonać tak rutynowany zespół, ale to tylko pierwszy krok do awansu do kolejnej rundy" - powiedział szkoleniowiec. Opiekun Szkotek Eddie Wolecki Back liczy, że jego podopieczne odrobią straty za tydzień w Glasgow. "Myślę, że kibice obejrzeli ciekawy spektakl. Zdawałem sobie sprawę, że czeka nas trudne spotkanie, szkoda niewykorzystanych szans. Wierzę, że w rewanżu odrobimy straty" - podsumował. Medyk Konin - Glasgow City 2-0 (0-0) Bramki: 1:0 Ewa Pajor (53), 2:0 Aleksandra Sikora (64). Medyk: Anna Szymańska - Gabriela Grzywińska (90+3 Jagoda Szewczuk), Radoslava Slavcheva, Helena Hercigonja, Katarzyna Konat - Aleksandra Sikora, Natalia Pakulska, Ewa Pajor, Patrycja Balcerzak (88. Sylwia Matysik), Sandra Zigic (86. Ewelina Kamczyk) - Anna Gawrońska. Sędzia: Sandra Bastos (Portugalia). Widzów: ok. 4,5 tys. Rewanż z Glasgow City rozegrany zostanie w środę 15 października o godzinie 20.30 w szkockiej miejscowości Airdrie. Jeśli mistrzynie Polski awansują to w 1/8 finału zagrają z chorwackim ZNK Osijek lub szwajcarskim FC Zurich Frauen.