Piłkarze grający w Premier League nie otrzymali zgody od klubów, aby nie być zmuszonymi do kwarantanny po powrocie z Danii, zakwalifikowanej przez brytyjskie władze do strefy "bardzo czerwonej". W poniedziałek na zgrupowaniu w Helsingoer testy na koronawirusa u jednego z piłkarzy, Roberta Skova i członka personelu pomocniczego dały wyniki pozytywne. We wtorek u kolejnego piłkarza, Kaspera Dolberga test dał wynik pozytywny. "W efekcie zostaliśmy zmuszeni poddać izolacji dziesięciu zawodników oraz selekcjonera Kaspera Hjulmanda z jego asystentem Mortenem Wieghorstem" - przyznała we wtorek duńska federacja piłkarska DBU. W drużynie Szwecji zabraknie z kolei pięciu piłkarzy z Premier League i selekcjonera Janne Anderssona, który od niedzieli przebywa na kwarantaniie po wykryciu zarażenia koronawirusem u członka jego rodziny. DBU jest jednak zdecydowana rozegrać mecz, pomimo apeli epidemiologów o jego odwołanie. Specjalista chorób zakaźnych profesor Bjoern Olsen skomentował w ostrym tonie, że "w Helsingoer wyraźnie mamy ognisko koronawirusa i ten mecz nie powinien się odbyć". Dziennik "Ekstrabladet" stwierdził, że "Dania, po wiadomościach z Premier League, zamierzała wystawić drugą drużynę, lecz teraz to już nie będzie reprezentacja B tylko C. Jeżeli mecz zostanie rozegrany, to będzie piłkarską farsą w reżyserii DBU i chaosem z koronawirusem w tle". Zbigniew Kuczyński