Na Łazienkowskiej (początek o godz. 16.00) dojdzie do spotkania, które może mieć kluczowe znaczenie w walce o mistrzostwo Polski. Obecnie krakowski zespół jest liderem, mając punkt przewagi nad Lechem, cztery nad Ruchem Chorzów i sześć nad Legią. Podopieczni Henryka Kasperczaka muszą wygrać, żeby pozostać liderem. Trudno bowiem przypuszczać, że tego samego dnia Lech straci punkty w starciu u siebie z pewną utrzymania w lidze Polonią Bytom. "Wygrana prawdopodobnie zapewni Wiśle mistrzostwo, z kolei jej porażka oznacza ogromne emocje na zakończenie sezonu. Wówczas skorzysta przede wszystkim Lech, który będzie bardzo bliski tytułu. Legia też ma o co walczyć, w przypadku zwycięstwa zbliży się do Wisły na odległość trzech punktów. Ja stawiam jednak na remis" - powiedział Radosław Gilewicz. Były zawodnik m.in. Ruchu Chorzów, VfB Stuttgart, Tirolu Innsbruck i Austrii Wiedeń podkreślił, że obawia się o poziom sobotniego meczu. "Niestety, w polskiej ekstraklasie spotkania "na szczycie" często zawodzą. Przykładem niedawny mecz Wisły z Lechem, a w rundzie jesiennej np. krakowian z Legią. Piłkarze grają asekuracyjnie, stwarzają niewiele sytuacji, z boiska wieje nudą. Moi zagraniczni koledzy, którzy bywają na takich meczach, pytają później, czy to na pewno najlepsze polskie drużyny. Obawiam się, że sobotni mecz na Łazienkowskiej bardzo rozczaruje kibiców" - przyznał Gilewicz. Zdaniem 10-krotnego reprezentanta Polski ciekawsze spotkanie odbędzie się we wtorek. "Mam na myśli mecz Ruchu z Lechem w 29. kolejce. Obie drużyny spisują się ostatnio bardzo dobrze, spodziewam się naprawdę ciekawego widowiska. Ruch u siebie wygrywa prawie z każdym, ale z drugiej strony Lech gra bardzo pewnie. Zwłaszcza teraz, gdy ma szansę zdobycia mistrzostwa Polski" - podkreślił Gilewicz. Zanim jednak poznaniacy wyjadą do Chorzowa, w sobotę czeka ich mecz u siebie z Polonią Bytom. "Lech raczej wygra, nie tylko z racji swojej sportowej przewagi. Moim zdaniem bytomianie nie postawią wysoko poprzeczki. W polskim futbolu często jest tak, że drużyny pewne utrzymania nie przykładają się za bardzo do meczów o "pietruszkę". Wiem, że taka opinia niektórych zaboli, ale wystarczy popatrzeć na spotkania ekstraklasy z ostatnich kilku dni" - zakończył Gilewicz. Czytaj również: Kasperczak: Nie będzie żadnych kalkulacji Ekstraklasa - zobacz wyniki, strzelców, składy, tabelę i układ par w ostatnich kolejkach