Na półmetku rywalizacji w grupie E prowadzi Polska 13 pkt, a za nią są Czarnogórą i Danią po 7. Po sześć "oczek" mają Rumunia i Armenia. Z zaledwie dwoma tabelę zamyka Kazachstan. Bałkański zespół ma do rozegrania u siebie spotkania z Armenią, Danią i Rumunią oraz na wyjeździe z Kazachstanem i Polską. 29-letni Beciraj uważa jednak, że to sobotni mecz z Armenią będzie tym "kluczowym" w walce o drugie miejsce w grupie. - Mimo że do zakończenia kwalifikacji pozostaną jeszcze cztery kolejki, mecz z Armenią będzie decydujący - ocenił. W listopadzie 2016 roku Czarnogóra przegrała w Erywaniu 2-3, chociaż do 50. minuty prowadziła 2-0. Ormianie strzelili zwycięską bramkę w ostatniej, czwartej minucie doliczonego czasu gry. - Takie słowa jak "zemsta" czy "rewanż" nie istnieją w terminologii naszego zespołu w trakcie przygotowań do sobotniej potyczki - stwierdził Beciraj. Największą gwiazdą reprezentacji Armenii jest Henrich Mchitarjan, który niedawno triumfował z Manchesterem United w Lidze Europejskiej. - Nasi rywale mają dobry zespół trochę podobny do naszego. W składzie jest kilku świetnych zawodników, na czele z Mchitarjanem. Chcielibyśmy szybko strzelić bramkę, ale zapewniam, że będziemy skoncentrowani przez 90 minut, aby nie powtórzyć tego, co działo się w Armenii. Musimy dopisać do swego konta trzy ważne punkty - dodał napastnik Dynama Moskwa. Czarnogórskie media piszą, że w ekipie trenera Ljubiszy Tumbakovicia jedynym kontuzjowanym jest bramkarz Mladen Bożović. W niedawnym towarzyskim meczu z Iranem (1-2) w Podgoricy zastąpił go Danijel Petković. Sprawdź sytuację w "polskiej" grupie eliminacji MŚ!