Kylian Mbappe pierwszy raz z Paris Saint-Germain chciał odejść latem 2021 roku. Wówczas zostawało mu do końca kontraktu ledwie 12 miesięcy i sam otwarcie przyznawał, że jego celem są przenosiny do Realu Madryt. Na te nie zdecydował się jednak w 2022 roku, gdy umowa już dobiegała końca i bez żadnych ograniczeń mógł podpisać oficjalne porozumienie z "Królewskimi". Wówczas Mbappe uznał jednak, że pieniądze, jakie oferuje mu PSG są za duże, aby im odmówić. Komplikuje się przyszłość Lewandowskiego w Barcelonie. W Hiszpanii jest o tym głośno. "Zasłużył" W związku z tym odrzucił zakusy ekipy z Madrytu i podpisał dwuletnią umowę z opcją przedłużenia o rok, ale z PSG. W tejże nowej umowie zapisano mnóstwo różnego rodzaju specjalnych bonusów, które teraz okazują się przedmiotem sporu między legendą Paris Saint-Germain i klubem. Już po odejściu z PSG do Realu Madryt latem 2024 roku, Mbappe wytoczył bowiem swojemu byłemu pracodawcy proces, w którym domaga się on zapłaty...55 milionów euro. PSG chce pieniędzy od Mbappe. Walka o fortunę Te pieniądze zdaniem PSG zupełnie nie należą się jednak Kylianowi, a nad klubem z Paryża wisi nawet widmo wykluczenia z rozgrywek Ligi Mistrzów, bo taką karę można wymierzyć klubowi, który nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań finansowych wobec piłkarzy. W kwietniu 2025 roku Mbappe uzyskał prawo do prewencyjnej konfiskaty wspomnianych 55 milionów euro. Z taką decyzją organów sprawiedliwości nie zgadzało się jednak oczywiście PSG. W związku z tym prawnicy klubu złożyli odpowiednie wnioski do Sądu Rejonowego w Paryżu, o czym informuje francuskie "RMC Sport". Wniosek dotyczył oczywiście anulowania zasądzonej konfiskaty. Podczas poniedziałkowej rozprawy prawnicy reprezentujący PSG uznali, że Mbappe nie przedstawił wystarczających dowodów, które uprawniałyby żądanie wypłacenia wspomnianych 55 milionów euro. Mógł prowadzić reprezentację Polski. Nie poradził sobie nawet z biznesem. Potężna wpadka - PSG wszczęło postępowanie przed sądem rejonowym o unieważnienie decyzji (komisji prawnej Francuskiej Ligi Piłkarskiej przyp. red.), która nakazała wypłatę 55 milionów euro - tak sprawę opisuje adwokat PSG Thomas Azzaro cytowany przez "RMC Sports". Rozprawa w tej sprawie odbędzie się 26 maja. To jednak nie koniec tej sprawy. Okazuje się bowiem, że teraz to Paris Saint-Germain domaga się zapłaty ze strony Mbappe, a kwota, o jakiej mowa to aż 98 milionów euro. Ta suma ma wynikać z "działań obstrukcyjnych, które wyrządziły klubowi szkodę". - Nie chodzi o odzyskanie tych 98 milionów euro, ale o wykazanie, że skoro zawodnik sam jest nam coś winien, to jego roszczenie nie jest zasadne - powiedział kolejny z mecenasów Renaud Semerdjian dla "AFP". Można się więc spodziewać, że w tej historii przeczytamy jeszcze o wielu zwrotach akcji.