Matusiak po przejściu do Palermo w zimowym "oknie" transferowym, nie grał zbyt wiele. Do niedzieli wystąpił w końcówkach dwóch meczów, ostatni raz wybiegając na boisko 4 marca. "Jeśli się nie gra, to gola trudno zdobyć, więc gdybym w tym czasie miał szansę na regularne występy, pewnie coś bym trafił. Nie wiem, czy byłoby to pięć goli, czy jeden, ale coś bym zaliczył" - powiedział Polak, cytowany przez "Przegląd Sportowy". "Choć na występ od pierwszej minuty trzeba było czekać bardzo długo, to nie żałuję, że trafiłem do ligi włoskiej. Wiem, że jeszcze dostanę tu szansę na pokazanie swoich umiejętności" - dodał. Jak piłkarz ocenia swój występ przeciw Ascoli? "Sądzę, że zagrałem solidnie. Bez fajerwerków, ale pewnie i spokojnie. Głównie miałem za zadanie grać dokładnie z kolegami i nie tracić piłek" - stwierdził Matusiak, który występ okupił kontuzją. "Mam poważne skręcenie i noga boli mnie ostro. Ciężko nawet chodzić, ale liczę, że po kilku dniach wrócę do treningów. Postaram się wyleczyć na kolejne spotkanie - ze Sieną. Na mecze kadry na pewne będę zdrowy" - powiedział.