- Niczego pewnym być nie można, ale rzeczywiście mam nadzieję na grę w pierwszym składzie - powiedział Matusiak na łamach "Dziennika". Szansa na grę w podstawowym składzie reprezentanta Polski jest duża, ponieważ zawieszony za czerwoną kartkę został Andrea Caracciolo. Matusiak liczy na występ od pierwszego gwizdka sędziego i na pierwszą bramkę w Serie A, która pomoże Palermo zainkasować trzy punkty. Fani sycylijskiego zespołu czekają na zwycięstwo swoich ulubieńców na własnym stadionie od 14 stycznia. - Czas przerwać tę kiepską serię. Liczę, że się uda, a ja będę miał w tym spory udział - stwierdził Matusiak. - Zaczynam już łapać nie tylko podstawy włoskiego, ale przede wszystkim taktyki, a na to kładzie się tutaj duży nacisk. Mamy dużo zajęć poświęconych sposobowi gry w obronie i rozgrywania piłki. W Polsce napastnik ma po prostu za zadanie strzelić gola. We Włoszech dostaje sto innych dodatkowych zadań, ma dokładnie rozpisany sposób poruszania się po boisku. Dlatego Carlos Costly ma łatwiej w Bełchatowie. Też jest nowym napastnikiem z egzotycznego kraju, ale ma jednak więcej swobody taktycznej. Fajnie, że strzela bramki i asystuje. Ja przecież dalej kibicuję chłopakom z Bełchatowa - podkreślił polski napastnik.