Aston Villa w aktualnym sezonie prezentuje się absolutnie zjawiskowo. Drużyna prowadzona przez Unai'a Emery'ego z pewnością jest jedną z największych rewelacji całej ligi, a na pewno największą jeśli chodzi o ścisłą czołówkę, która wciąż może marzyć o wygraniu mistrzostwa Anglii. Nie ma żadnych wątpliwości, że Hiszpan w zespole z Birmingham wykonuje absolutnie kapitalną pracę i kolejny raz udowadnia, że jest naprawdę dobrym trenerem. Piotr Zieliński podjął decyzję ws. przyszłości. Wszystko jasne. Prezes Napoli potwierdza Na nieco innym biegunie jest z kolei Chelsea, w której latem doszło do wielu zmian. Ta kluczowa nastąpiła na stanowisku szkoleniowca drużyny. Prowadzenie zespołu powierzono Mauricio Pochettino, który tym samym wrócił do Anglii po przygodzie w Paris Saint-Germain. Argentyńczyk dostał mnóstwo transferów, ale nie wszystkich oczekiwał. Na dziś bardzo trudno jest pomyśleć, że Chelsea może awansować do europejskich pucharów drogą Premier League. Cash wrócił w dobrej formie. Remis na Stamford Bridge Dlatego też wyjątkowa uwaga musi być w tym sezonie w Chelsea, poświęcona FA Cup, dzięki któremu można awansować do rozgrywek Ligi Europy, a to już coś. Trudno jednak mówić o tym, że w losowaniu szczęście uśmiechnęło się do "The Blues". Już na etapie 1/16 musieli się oni bowiem mierzyć z rywalem z Premier League, a konkretnie właśnie wspomnianą na początku Aston Villą. Trzeba uczciwie przyznać, że patrząc na pozostałe pary, można było wylosować lepiej. Zaskakujący ruch Barcelony, telefony poszły w ruch. "Wielka okazja" Z polskiej perspektywy ważne było to, że do składu gości wrócił Matty Cash, który wyszedł w wyjściowym zestawieniu pierwszy raz od 6 stycznia. Po pierwszej połowie nasz defensor zasłużył na pewno na całkiem niezłe noty, choć od zachwytów było daleko, ale Polak był zwyczajnie solidny. Podobnie, jak cały obraz meczu, który był bardzo nijaki. Na murawie niewiele się działo. Najciekawiej było w 12. minucie spotkania, gdy gola strzelił Douglas Luiz. Bramkę jednak anulowano z powodu zagrania ręką i na przerwę obie drużyny schodziły z bezbramkowym remisem. W drugą połowę Cash wszedł naprawdę dobrze. Dosyć regularnie utrudniał życie Sterlingowi, z którym mierzył się na swoim skrzydle, dzięki czemu Aston Villa oddalała każde kolejne zagrożenie ze strony gospodarzy. Polak miał swoją świetną okazję, którą sam sobie stworzył. Cash popędził prawym skrzydłem w 74. minucie, przełożył piłkę na lewą nogę i kopnął płasko po ziemi. Bramkarz Chelsea końcówkami palców wybił futbolówkę na rzut rożny. Nasz defensor mógł zostać bohaterem. Nasz kadrowicz w końcówce miał już wyraźnie fizycznie dość tych ciągłych pojedynków i Unai Emery zdjął Polaka w 81. minucie. Trzeba przyznać, że ten pojedynek Cash na pewno zaliczy na duży plus i takim występem musi zyskać nieco w oczach trenera. Poza dobrym występem Casha trzeba zwrócić też uwagę na dużą liczbę niewykorzystanych sytuacji po obu stronach, co doprowadziło do remisu 0:0. Ten oznacza, że niezbędny będzie rewanż.