Były napastnik m.in. Bayernu Monachium i Juventusu Turyn Mario Mandżukić ogłosił w tym tygodniu zakończenie piłkarskiej kariery. Media z tej okazji przypomniały mało znany fakt z historii relacji "Super Mario" z liderem kadry Chorwacji i piłkarzem Realu Madryt Luką Modriciem. Obaj utrzymywali bliskie kontakty również poza zgrupowaniami kadry Chorwacji, ale w pewnym momencie ich stosunki bardzo się popsuły. Okazało się, że przyczyną tej kilkuletniej "zimnej wojny" było błahe z pozoru nieporozumienie. - Mario to wyjątkowy człowiek. Ale czasem wydaje się gburowaty - tłumaczył Modrić w swojej autobiografii. - Uwielbiałem Mario od samego początku naszej znajomości, ale długo zajęło mi, zanim naprawdę zrozumiałem jego osobowość - przyznał Modrić. Pomocnik Realu Madryt wspominał, że podczas pobytu kadry Chorwacji na Islandii, w ramach rywalizacji w eliminacjach mistrzostw świata, doszło między nim a Mandżukiciem do trudnego do wytłumaczenia spięcia. Obaj czekali na windę w hotelu. Modrić próbował mobilizować kolegę z reprezentacji przed ważnym meczem. Ten jednak najwyraźniej nie był w nastroju do takich uwag, bo odburknął jedynie: - Patrz może na siebie, daj mi spokój. Modrić był zaskoczony taką reakcją, nie zrozumiał, dlaczego napastnik jego zespołu tak się zachował. - Zawsze byliśmy w dobrych kontaktach. Tymczasem po tym incydencie w naszych relacjach zapanowała cisza. Nasze stosunki się bardzo ochłodziły - przyznał pomocnik "Królewskich". Jednocześnie jednak zaznaczył, że gdyby wiedział wówczas, że tak naprawdę Mandżukić nie miał do niego poważniejszych pretensji, od razu próbowałby wyjaśnić sprawę. Modrić i Mandżukić zbyt podobni do siebie Obaj piłkarze doszli do porozumienia dopiero przed mundialem w Rosji. - Poczekałem na odpowiedni moment i zagadnąłem Mario. Chciałem mu w końcu powiedzieć, jak bardzo było mi żal, że już nie mieliśmy takiej bliskiej relacji, jak kiedyś. Chciałem wiedzieć, dlaczego przez praktycznie trzy lata nasza komunikacja była chłodna i oszczędna. Pogadaliśmy w końcu otwarcie i zorientowaliśmy się, że tak naprawdę problem między nami pojawił się zupełnie znikąd. - Ja się na ciebie wcale nie wściekłem. Myślałem, że ty jesteś obrażony na mnie - powiedział mi Mandżukić. Ja powiedziałem, że myślałem dokładnie tak samo. Po tej rozmowie znów była między nami pozytywna energia. Modrić przyznał, że on i Mandżukić pod pewnymi względami są do siebie bardzo podobni. Choć pochodzą z innych regionów Chorwacji - Modrić z górzystych okolic Zadaru, a Mandżukić - ze Slavonskiego Brodu - mają wspólny rys charakteru. - Łączy nas pewien rodzaj introwersji. Bywa, że trudniej przychodzi nam okazywanie emocji, potrafimy być uparci. Ale Mario jest osobą, za którą poszedłbym w każdą walkę. On by cię nigdy nie zdradził - ocenił Modrić. JK