Przez ostatnie kilka lat, zmarły dziś Marek Szutowicz był poza strukturami Lechii, pracował jako trener w Jaguarze Gdańsk. To nie zmienia faktu, że był wychowankiem Lechii, a w jego żyłach płynęła Biało-Zielona krew., zresztą Jaguar też ma takie barwy. Popularny "Szuto" podjął treningi przy Traugutta w latach 80. XX wieku jako kilkuletnie dziecko. Przeszedł wszystkie szczeble juniorskiego wtajemniczenia w drużynie rocznika 1977 Lechii, pod kierownictwem byłego znanego bramkarza Lechii, Krzysztofa Słabika. Szutowicz grał kilka lat w Lechii, ale kontuzje pokrzyżowały mu plany zrobienia wielkiej kariery. Po występach m.in. w Unii Tczew i Gedanii wrócił do macierzystego klubu, gdy ten był niemal na dnie, w V lidze i niewiele wskazywało, że się z tego dołu się wygrzebie. "Szuto" pomógł w kolejnych awansach, jednocześnie rozpoczynając pracę trenerską. Pracował z juniorami, aż został w 2009 r. powołany do roli specjalisty od przygotowania motorycznego do sztabu trenerskiego ekstraklasowej Lechii Gdańsk, gdy szkoleniowcem był Tomasz Kafarski. W roli trenera od motoryki "Szuto" pomagał kolejnym trenerom Pawłowi Janasowi, Bogusławowi Kaczmarkowi, Michałowi Probierzowi, Ricardo Monizowi. Sylwetka Marka wrosła na stałe w krajobraz kultowego obiektu we Wrzeszczu, prawie niczym osoba Marka Janowskiego, magazyniera, a wcześniej kierowcy autokaru klubowego Lechii. Przekomarzanie Szutowicza z innym wychowankiem gdańskiego klubu, wtedy członkiem sztabu trenerskiego, Krzysztofem Brede, przeszły do legendy, gdyby ich dyskusje były w pay-per-view, budżet Biało-Zielonych byłby bardziej zasobny. Tamta Lechia była biedniejsza niż dziś, bardziej oparta o ludzi wychowanych przy Traugutta przez co jakoś kibicowi bliższa. Trójmiejski futbol w żałobie. Marek Szutowicz nie żyje Szutowicz odszedł z klubu za kadencji portugalskiego trenera, Quima Machado, gdy Lechię przejęli nowi właściciele. Wówczas Marek poświęcił się pracy na rzecz Jaguara Gdańsk, gdzie współtworzył największą akademię piłkarską na Pomorzu. Wiadomość o jego chorobie nowotworowej była wstrząsem dla całego trójmiejskiego świata piłkarskiego. Jak na sportowca przystało, popularny "Szuto" nie poddał się, a podjął walkę. O twardości charakteru trenera opowiadał nam <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/liga-europejska/news-final-ligi-europy-manchester-united-villarreal-marko-bajic-n,nId,5250631">były piłkarz Lechii, Serb Marko Bajić</a>. - Pamiętam jak kiedyś, nazajutrz po operacji ścięgna Achillesa przyszedł do szatni, zaczął robić pompki. Mówił, że mięśnie muszą pracować cały czas. Jest silny, wierzę że z bożą pomocą da radę. Nie ma innej opcji. Krzepiący dla niego na pewno był mecz charytatywny zorganizowany na starym stadionie Lechii. Przy Traugutta, pojawił się nawet <a href="https://sport.interia.pl/klub-lechia-gdansk/news-lechia-gdansk-lukasz-surma-nie-moglo-mnie-zabraknac,nId,5267251">Łukasz Surma, który w tym celu przyjechał aż z Krakowa, by zagrać 25 minut i wyrazić wsparcie dla chorego trenera</a>. - Nie było możliwości, żebym tu nie przyjechał. Co możemy dla Marka zrobić, to wsparcie mentalne. Marek zawsze był silny, był okazem zdrowia, dlatego głęboko wierzę, że wyjdzie z choroby i będzie z powrotem z nami. Zawsze odznaczał się niezwykłym hartem ducha. Przejęła mnie informacja o jego chorobie. Życzę mu wszystkiego dobrego - powiedział po meczu charytatywnym Łukasz Surma, rekordzista pod względem liczby występów w Ekstraklasie. Ma ich aż 559 na koncie. - W momencie, gdy rozeszła się informacja o chorobie naszego trenera otrzymaliśmy ogromny odzew ze wsparciem. Wielu piłkarzy klubów od Ekstraklasy po 3 ligę i tych występujących w klubach zagranicznych oraz reprezentantów Polski bez zastanowienia włączyło się do pomocy przekazując na cel akcji koszulki i gadżety z autografami. Pozytywny odzew środowiska piłkarka jest bardzo budujący i pokazuje na jak ogromne wsparcie może liczyć trener Szutowicz w tym najważniejszym dla siebie życiowym meczu. - mówił wówczas Jacek Jadanowski Prezes Akademii Piłkarskiej Jaguar Gdańsk. Było trochę lepiej ze zdrowiem Marka Szutowicza, wrócił nawet do trenowania IV-ligowego zespołu Jaguara Gdańsk. Wreszcie choroba niestety okazała się silniejsza. 13 grudnia 2021 r. w godzinach popołudniowych Trójmiasto obiegła informacja o śmierci Marka Szutowicza. Miał zaledwie 44 lata. Jedno jest pewne - na pogrzebie "Szuta" będą tłumy. Maciej Słomiński