Niemal pięć miesięcy - tak długo bez pracy pozostaje już Marek Papszun. 30 czerwca 2023 roku wygasł kontrakt wiążący go z Rakowem Częstochowa, którego nie zdecydował się przedłużać. Szkoleniowiec uznał, że czas na kolejne wyzwania w karierze, a drużynę pozostawił w rękach swojego dotychczasowego asystenta - Dawida Szwargi. Papszun latem łączony był z wieloma europejskimi klubami, choć ostatecznie nie doszło do nawiązania współpracy. W ostatnim czasie głośno zrobiło się w kontekście możliwości objęcia przez niego reprezentacji Czech. Jaroslav Silhavy po awansie na EURO 2024 zdecydował się na rozstanie z kadrą. Czesi poszukują obecnie w trybie pilnym trenera, który poprowadzi ich na wielkim turnieju. W kuluarach mówi się, że wielkim marzeniem 49-latka jest poprowadzenie reprezentacji Polski. Zdaniem wielu dziennikarzy i ekspertów znakomicie nadawałby się do roli selekcjonera. Po zwolnieniu Fernando Santosa był nawet jednym z głównych kandydatów. Cezary Kulesza postawił jednak na Michała Probierza. Marek Papszun mógł objąć Schalke Zaskakujące fakty na temat negocjacji w sprawie przyszłości Marka Papszuna zdradził Tomasz Hajto. Ekspert telewizyjny w rozmowie z redakcją "Reviersport.de" ujawnił, że proponował jego kandydaturę na rolę trenera Schalke Gelsenkirchen. - Pomyślałem sobie: "Z jakimi amatorami mam do czynienia?". Doświadczony dyrektor sportowy wróciłby z odpowiedzią i ewentualnie zrezygnował, ale w odpowiedni sposób. Wówczas nie miałbym pretensji. Ale tak? To pokazuje, w jaki sposób Schalke obecnie funkcjonuje, czyli po prostu amatorsko - dodał Hajto. Wybór Karela Geraertsa nie wyszedł raczej Schalke na dobre. Klub z Gelsenkirchen zajmuje po 14 kolejkach dopiero 16. miejsce w tabeli 2. Bundesligi. Do bezpiecznego miejsca traci trzy punkty.