Jak informowały miejscowe media, zabieg się udał, wszystko przebiegło zgodnie z planem, a 60-letni Maradona wraca do zdrowia. Już wkrótce może opuścić klinikę. Jego lekarz przekazał, że pozostanie w szpitalu co najmniej do poniedziałku, chociaż Maradona liczył, że wcześniej powróci do domu. "Nalegaliśmy aby został, niekoniecznie się z tym zgadzał, ale teraz wszyscy widzimy, jak poprawia się jego stan" - stwierdził dr Luque ze szpitala Olivos w Buenos Aires. Doktor wyjaśnił również, że pacjent miał "epizody dezorientacji związane z zespołem abstynencyjnym. To wymaga kilkudniowego leczenia". Mistrz świata z 1986 i wicemistrz z 1990 roku wielokrotnie twierdził, że od lat nie zażywa kokainy, ale według jego bliskich jest uzależniony od alkoholu. Słynny piłkarz w przeszłości nie raz trafiał do szpitala, przeważnie z powodu konsekwencji prowadzonego przez niego przez długi czas rozrywkowego trybu życia. Media pisały wprost, że "flirtuje ze śmiercią". W styczniu ubiegłego roku Maradona (jest trenerem lokalnego klubu Gimnasia y Esgrima) został przyjęty do szpitala ze względu na krwawienie w układzie pokarmowym, dwa lata temu zaś zasłabł na meczu Argentyna - Nigeria podczas mistrzostwach świata w Rosji. W 2007 roku sam zgłosił się do kliniki w Buenos Aires, szukając pomocy w walce z nałogiem alkoholowym, a trzy lata wcześniej trafił do szpitala z poważnymi problemami z sercem i oddychaniem, co łączono z braniem kokainy. Potem był na odwyku narkotykowym na Kubie i w ojczyźnie, a następnie poddał się operacji zmniejszenia żołądka, co pomogło mu schudnąć. giel/ sab/