W ubiegłym tygodniu - w wyniku policyjnej prowokacji - zatrzymani zostali pierwszoligowy arbiter Antoni F. (podczas próby przejęcia 100 tys. złotych w zamian za "ustawianie" ligowych meczów" oraz działacz sędziowski Marian D. "Dość często się zdarza, że zastąpca prokuratora generalnego angażuje się w działania prokuratury okręgowej w konkretnej sprawie. Ale to wcale nie znaczy, że afera korupcyjna w futbolu jest czymś szczególnie ważnym. To oznacza tylko tyle, że w Polsce jest bardzo dużo chorych sytuacji, w które musimy się maksymalnie zaangażować" - powiedział Olejnik w "Przeglądzie Sportowym". "Sprawa jest rozwojowa, badamy wiele wątków, systematycznie docierają do nas kolejne ciekawe informacje o nieprawidłowościach mających znamiona przestępstwa" - dodał zastępca prokuratora generalnego. Ma on już dość zepsucia w środowisku piłkarskim. "Trzeba uderzyć w całą skorumpowaną strukturę. Jeśli teraz zrobimy choć jeden kroczek w tył, to za chwilę znowu będziemy mieć problem, jeszcze większy. Nie możemy zaprzepaścić szansy, która pojawiła się właśnie teraz. Już nikt nie powinien czuć się bezkarny. Musimy namierzyć wszystkich winnych i sprawiedliwie osądzić. Jednocześnie deklaruję, że ludzie, którzy kiedyś byli zamieszani w branie łapówek, a teraz zechcą z nami współpracować, zostaną potraktowani wyjątkowo łagodnie - powiedział Olejnik. Według niego obecna afera poniekąd łączy się z aferą korupcyjną w drugiej lidze sprzed roku. "Ktoś może pomyśleć, że dopiero w ostatnich dwóch latach pojawił się problem korupcji w futbolu. A prawda jest taka, że istniał on wcześniej. Mam już dość gry w piłkarskiego pokera. Gry, w której część uczestników ma znaczone karty" - stwierdził Olejnik.