Odsłonięty 8 października przed stadionem Malmoe FF pomnik urodzonego w tym mieście piłkarza był czterokrotnie niszczony po tym, jak w listopadzie kupił pakiet akcji sztokholmskiego Hammarby. Kibice od tamtej pory nazywają go zdrajcą i sprzedawczykiem. Nie chcą pomnika w Malmoe i zapowiedzieli, że będzie niszczony do końca świata. Rzeźba znajduje się obecnie w magazynach miasta, została już naprawiona i teraz trwają dyskusje gdzie zostanie ustawiona ponownie. Stadion przed którym stała nie wchodzi w rachubę ze względu na ryzyko ponownego zniszczenia i znajdzie się prawdopodobnie wewnątrz jednego z budynków publicznych. Wykonana z brązu i pozłocona ma o wysokość 2,7 metra, a razem z podstawą z czerwonego granitu 3,5 metra. Całość waży osiem ton. Giuseppe Sala zaproponował, że jego miasto zapłaci "każdą sumę" za rzeźbę jak i jej transport - Ibrahimović jest w Mediolanie kochany i to zarówno przez kibiców AC Milan, gdzie gra obecnie jak i Interu, w którym występował w latach 2006-2009. "Jeżeli jest niechciany w swoim rodzinnym mieście to chętnie damy mu nowy przyjazny dom pełen miłości" - oświadczył. W czwartek Frida Trollmyr z władz Malmoe powiedziała na antenie telewizji publicznej SVT, że przeniesienie rzeźby nie jest do żadnych negocjacji - "Zlatan Ibrahimović jest wielkim synem naszego miasta i zawsze nim będzie bez względu na to, że obecnie nie przez wszystkich mieszkańców jest lubiany. Jego miejsce jest tutaj i na zawsze". Sam piłkarz poproszony przez SVT komentarz odpowiedział w swoim stylu - "moje pomniki powinny stać na całym świecie". Zbigniew Kuczyński