- Popełniłem błąd i całą odpowiedzialność za utratę drugiej bramki biorę na siebie. Nie takim bramkarzom jak ja zdarzały się takie wpadki - przyznał Chorwat na łamach "Przeglądu Sportowego". - Od dłuższego czasu nie puściłem takiej bramki, lecz jeślibym poszperał w pamięci, pewnie coś takiego już miało miejsce. Jest to jednak na pewno mój najpoważniejszy błąd od początku występów w Lubinie - podkreślił Madarić. - Koledzy nie mieli do mnie pretensji. W drużynie jest bardzo dobra atmosfera. Ja zawsze mówię, również wtedy kiedy rozegram dobry mecz, że cały zespół wygrywa i przegrywa. Mieliśmy przecież jeszcze kilka znakomitych sytuacji na zdobycie gola. Gdybyśmy którąś z nich wykorzystali nawet ta nieszczęśliwa bramka nie odebrałaby nam zwycięstwa - stwierdził bramkarz. - Nie czuję się podłamany psychicznie. To nie miałoby sensu. Trzeba dalej normalnie trenować, wierząc, że nic takiego już się nie powtórzy - dodał.