Zamieszanie wywołało zdjęcie zamieszczone na Twitterze Urawy, na którym Maciej Skorża stoi obok bramkarza reprezentacji Japonii, Ziona Suzuki. Urodzony w USA ciemnoskóry zawodnik uważany jest w Japonii za giganta, bo mierzy 190 cm. Dziennikarze zauważyli jednak, że polski trener jest niemal tego samego wzrostu. Nic dziwnego mierzy bowiem 188 cm. Zdjęcie posłużyło do napisania całego artykułu, którego autorzy zastanawiają się czy Polak jest najwyższym trenerem w historii. Być może w Urawie jeszcze takiego "giganta" nie było, ale przecież w klubie Nagoya Grampus Eight pracował Arsene Wenger, który ma aż 191 cm. O nim jednak Japończycy zapomnieli i rozpisują się tylko o wzroście Skorży. Zespół polskiego szkoleniowca przebywa obecnie na obozie przygotowawczym na Okinawie. Pierwszy sparing z miejscowym zespołem Red Diamonds wygrali aż 5:1. Sześć sparingów w sześć tygodni - Zagramy sześć meczów treningowych w ciągu sześciu tygodni, które pozostały do inauguracji ligi z FC Tokyo w drugiej połowie lutego. Chcę nauczyć mój zespół grać wysokim pressingiem i odbioru piłki już w pobliżu pola karnego przeciwnika. Nad tym będziemy pracować na Okinawie - zapowiedział Skorża, który przed wylotem na zgrupowanie modlił się o dobry sezon w świątyni Tsuji w mieście Saitama na przedmieściach Tokio, gdzie swoją siedzibę mają Red Diamonds. Właśnie w czasie tej uroczystości powstały zdjęcia "polskiego trenera giganta", które tak zdumiały Japończyków. Skorża przygotowuje swój zespół nie tylko do startu nowych rozgrywek J1 League, ale także do udziału w finale Azjatyckiej Ligi Mistrzów. Urawa w nowym sezonie ma wielkie ambicje. W ich spełnieniu mają pomóc wzmocnienia zespołu. Pierwszym z nich jest Marius Høibråten z Bodø/Glimt. Tym samym Skorża osłabił rywala Lecha Poznań w 1/16 finału Ligi Konferencji.