"Dwa dni temu zostałem zatrzymany przez CBA i przewieziony do Szczecina na przesłuchanie. Nie zdecydowano się wystąpić o areszt, nie pozostawiono mi żadnego zarzutu korupcyjnego" - napisał Sawicki w mediach społecznościowych. "Z korupcją nie mam i nigdy nie miałem nic wspólnego. Zarzuca mi się natomiast wyrządzenie szkody finansowej PZPN. Uważam to za całkowity absurd, a mój mecenas nie dostrzega nawet znamion jakiegokolwiek przestępstwa" - dodał. Oprócz Macieja Sawickiego w poniedziałek zatrzymano także Jakuba T., członka zarządu PZPN, a także dwie inne osoby. To Iwona T. (żona Jakuba T.) oraz Gabriela M., była prezes zarządu spółki OSTTAIR. Wszyscy podejrzani są o działanie na szkodę PZPN-u. Straty majątkowe futbolowej centrali miały wynieść ponad milion złotych. Maciej Sawicki tylko podpisał kontrakt "Jedyne co zrobiłem, to w ramach pełnionej przeze mnie funkcji podpisałem kontrakt, dzięki któremu związek zarobił duże pieniądze i wyłącznie to wynika z materiału dowodowego. Kontrakt, podobnie jak każdą inną umowę, parafowałem jako osoba do tego wyznaczona przez zarząd" - tłumaczył Sawicki. Czytaj także: Afera z udziałem członka zarządu PZPN-u