- Kluby się boją jego kontuzji. Prawdopodobnie zwracają uwagę na jego wiek i historię urazów - tłumaczył na początku września trudną sytuację Macieja Rybusa jego agent, Roman Oreszczuk. Były już reprezentant Polski 1 lipca rozstał się z Rubinem Kazań, gdzie został uznany za kompletny niewypał transferowy. 35-latek przez większość sezonu zmagał się z kontuzją, a dla ekipy z Kazania rozegrał zaledwie osiem spotkań. W Rosji wprost pisano o rozczarowującym pobycie doświadczonego defensora w Rubinie. Mijały tygodnie, a Rybus wciąż miał problem ze znalezieniem nowego pracodawcy. Agent zawodnika zdradził, że wpłynęło kilka ofert z Rosji, a także klubów zagranicznych. Wszystkie je jednak sukcesywnie odrzucano. W sobotę wreszcie oficjalnie ogłoszono, że 66-krotny reprezentant Polski związał się z nową drużyną. Szczegóły operacji zakrawają jednak na kuriozum. Maciej Rybus w nowym klubie. Abstrakcyjna decyzja byłego reprezentanta Polski Lewy obrońca zdecydował się na reprezentowanie barw Aminevo - rosyjski klub amatorski, który gra w lidze w systemie 8vs8. Jakby tego było mało, Polak nie zarobi w nowej drużynie ani grosza, ponieważ współpraca nie jest poparta żadnym oficjalnym kontraktem. Prezes Aminevo zdradził, że to pewnego rodzaju przysługa 35-latka względem przyjaciół włodarzy wspomnianego zespołu. Absurdalne słowa Dudka o Szczęsnym, ekspert reaguje. "Jak można coś takiego powiedzieć?" Szymon Marciniak w roli głównej. Remis w meczu i w rzutach karnych W kuluarach mówi się, że Maciej Rybus po epizodzie z amatorską drużyną zdecyduje się ostatecznie na zakończenie profesjonalnej kariery. Schyłek jego przygody z futbolem jest wyjątkowo przykry, patrząc na wcześniejsze osiągnięcia z kadrą narodową, czy w Ekstraklasie.