Maciej Rybus seniorską karierę klubową zaczynał w 2007 roku w Legii Warszawa, a po pięciu latach spędzonych w stołecznym zespole postanowił spróbować sił w innej lidze. Zdecydował się na Terek Grozny, czyli drużynę mającą swoją siedzibę w stolicy Republiki Czeczeńskiej, występującą w lidze rosyjskiej. Później na rok związał się z Olympique Lyon, by w 2017 roku na stałe osiąść w Rosji. Grał w Lokomotiwie i Spartaku Moskwa, a od sezonu 2023/2024 jest związany z Rubinem Kazań. Gdy w lutym 2022 roku rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę, Rybus, w przeciwieństwie do wielu innych sportowców, nie zdecydował się na wyprowadzkę z Rosji. Pozostał w kraju razem z żoną, która jest Rosjanką oraz dwoma synami, za co spadła na niego fala krytyki. PZPN kilka miesięcy po wybuchu wojny poinformował, że ten nie zostanie powołany na kolejne zgrupowanie i nie pojedzie na mistrzostwa świata do Kataru. Drzwi do kadry dla 34-latka zostały zamknięte i wiele wskazuje na to, że ten już w biało-czerwonych barwach nie wystąpi. Rybus sprawy publicznie nie komentował, a pierwszego wywiadu dla polskich mediów od momentu wybuchu wojny udzielił dopiero teraz dla TVP Sport. Podczas rozmowy przyznał, że po rozpoczęciu zbrojnej inwazji rozważał różne scenariusze i nie chciał podejmować pochopnych decyzji. I wyjaśnił, dlaczego w przeciwieństwie do Sebastiana Szymańskiego i Rafała Augustyniaka, który opuścili Rosję, zdecydował się na inny krok. "Nic ich z tym krajem nie łączyło. Mieli kontrakty i to wszystko. Ja natomiast mam tam żonę, która jest Rosjanką, dwóch synów, nieruchomości, życie, które rozwijało się przez ponad dziesięć lat. Tak naprawdę to w Rosji zostałem prawdziwym mężczyzną, założyłem rodzinę, zarobiłem pieniądze i zabezpieczyłem naszą przyszłość" - stwierdził. Były selekcjoner wprost o kadrze Probierza. Mówi to otwarcie, padło jedno nazwisko Maciej Rybus otwarcie: Lubię życie w Rosji Prowadzący wywiad Sebastian Staszewski zasugerował, że zarabianie pieniędzy w Rosji w czasie, gdy na terenie Ukrainy giną ludzie, jest "niemoralne". W odpowiedzi Rybus retorycznie zapytał, czy to on robi komuś krzywdę. I dodał, że żyje tak, jak przed wojną, a decyzję o tym, by nie wyjeżdżać z ojczyzny swojej żony, podjął "zgodnie z sumieniem". Latem 2022 roku wygasł kontrakt Rybusa z Lokomotiwem i wydawało się, że jest to dla piłkarza doskonała okazja, by zmienić nie tylko klub, ale też ligę. Ten ostatecznie zdecydował się na ofertę Spartaka Moskwa. Jak teraz wyjaśnił, zaproponowano mu dwuletni kontrakt, za "bardzo dobre pieniądze". Dopytywany, czy podjął decyzję ze względów finansowych, nie chciał potwierdzić. Odparł, że zadecydowała chęć stabilizacji, które pieniądze gwarantują. Rybus postanowił też wytłumaczyć, dlaczego przez ostatnie dwa lata nie udzielał wywiadów polskim mediom, chociaż otrzymywał liczne propozycje. "Nie chciałem dolewać oliwy do ognia (...) Nie chciałem szkodzić sobie, swojej rodzinie. W dzisiejszych czasach jedno słowo może wywołać burzę" - stwierdził. I dodał: Czy Lewandowski i Probierz się lubią? Boniek prosto z mostu o ich relacji