Do zatrzymania Szczęsnego doszło we wtorek o godz. 4 nad ranem przy al. Jerozolimskich w Warszawie. Szczęsny tłumaczył się, że wiózł żonę do pracy. Został zatrzymany, odebrano mu prawo jazdy. Tłumaczył się, że wiózł żonę do pracy i wypił tylko dwa piwa przed snem. Czy grożą mu jakieś konsekwencji ze strony TVP Sport, dla której komentuje mecze, występuje też w roli eksperta? Zapytaliśmy o to dyrektora stacji Marka Szkolnikowskiego, który był tuż po rozmowie ze Szczęsnym, do jakiej doszło z inicjatywy pana Macieja. - Na razie nie podejmujemy decyzji o odsunięciu Macieja Szczęsnego z pracy dla TVP Sport. Znam okoliczności sprawy, krzywdy nikomu nie zrobił. Bardzo się wstydzi tego, co się stało. Potępiamy takie zachowania. Za kierownicę nie można wsiadać, nawet jak się ma tylko 0.36 promila alkoholu we krwi - powiedział Interii dyrektor TVP Sport Marek Szkolnikowski. CZYTAJ TEŻ: Szczęsny dla Interii: Nie wydmuchałem 0.6 promila. To było przekłamanie! Maciej Szczęsny: Nasz bramkarz z przebieżką do kiosku z napojami wyskokowymi Maciej Szczęsny w pracy komentatora słynie z ciętego języka."Cały zespół poruszał się w jednostajnym tempie pociągu osobowego na linie Pilawa - Tłuszcz. Niestety, Piotr Zieliński niemal przez cały mecz przypominał dziecko zagubione we mgle. Cionek był odwrócony tyłem do rywala, a jego zwrotność i koordynacja ruchowa pozostawiają wiele do życzenia. Dopełnieniem wszystkiego była przebieżka naszego bramkarza przy drugiej bramce. Chyba do kiosku z napojami wyskokowymi" - tak Szczęsny komentował dla TVP porażkę z Senegalem na MŚ w Rosji. Owym bramkarzem był oczywiście jego syn Wojciech. Jeszcze gorszą wpadkę miał Michał Żewłakow To nie pierwsza wpadka byłego słynnego piłkarza, a dziś komentatora telewizyjnego z jazdą po pijaku. W grudniu ubiegłego roku jeszcze gorsza przydarzyła się Michałowi Żewłakowowi, który swym bmw uderzył w stojący na czerwonym świetle autobus komunikacji miejskiej. Badanie alkomatem wykazało, że Żewłakow miał w wydychanym powietrzu 1.6 promila alkoholu. Canal+Sport, z którym współpracuje były kapitan reprezentacji Polski z epoki Leo Beenhakkera nie wyciągnął wobec niego żadnych konsekwencji. CZYTAJ TEŻ: Michał Żewłakow tłumaczy się po wpadce z jazdą po pijaku MiBi