Nie ma tu mowy o żadnej niespodziance, bo powrót Piszczka już od dłuższego czasu jest sprawą przesądzoną. Wprawdzie po pięknym zakończeniu przebogatego rozdziału w karierze, zapisanego w BVB, z którym na pożegnanie Polak wywalczył Puchar Niemiec, jeszcze pojawiła się pokusa, ale... Tu po raz kolejny okazało się, jaki charakter i osobowość ma były reprezentant Polski. Skoro temat powrotu był już praktycznie dopięty, w tym przede wszystkim sprawy rodzinne, to 36-latek nie chciał nagle fundować wszystkim nieoczekiwanego zwrotu akcji i pozostania jeszcze na sezon w Bundeslidze. Choć klub z Zagłębia Ruhry miał chęć go zatrzymać.- Po 14 latach spędzonych w Bundeslidze wraca tam gdzie wszystko się zaczęło... Z Borussii Dortmund do LKS Goczałkowice-Zdrój. Łukasza Piszczka witamy w domu i życzymy powodzenia! - napisano na oficjalnym koncie klubu na Twitterze. "Piszczu" bardzo szybko podchwycił tę wiadomość i się do niej odniósł również w mediach społecznościowych. - Cieszę się, że od pierwszego lipca będę reprezentował klub z mojego rodzinnego miasta - LKS Goczałkowice-Zdrój - odparł piłkarz. To samo napisał w języku niemieckim, adresując przekaz do swoich niemieckojęzycznych fanów, którzy również śledzą jego poczynania. Art