29-letni piłkarz od odejścia z Polski trafia do coraz bardziej egzotycznych krajów, zmierzając chyba po rekord w liczbie zmienionych w karierze klubów. Dotychczas, tylko w dorosłej piłce, grał już w siedemnastu zespołach! Jedynie w Śląsku, w którym odnosił największe sukcesy (mistrzostwo Polski w sezonie 2011/2012), udało mu się wytrzymać dłużej niż dwa sezony. Wcześniej i później kluby zmieniał jak rękawiczki. Od kiedy latem 2013 roku napastnik opuścił Wrocław, znalazł już ósmego pracodawcę. Początkowo wyjechał na Cypr, gdzie całkiem nieźle radził sobie w barwach Omonii Lefkossias. Później był kazachski Toboł Kostanaj, cypryjski AEL Limassol i bułgarski Lewski Sofia. Dwa lata temu Gikiewicz opuścił Europę przenosząc się do Arabii Saudyjskiej. Po zaledwie ośmiu ligowych spotkaniach wyjechał do Tajlandii, gdzie w ciągu roku występował w dwóch tamtejszych klubach. Łącznie po 21 spotkaniach, czterech strzelonych golach i zdobyciu krajowego pucharu, urodzony w Olsztynie zawodnik opuścił Tajlandię na rzecz jordańskiego Al Faisaly. Jego klub zajmuje trzecie miejsce w tamtejszej lidze i wciąż pozostaje w grze o mistrzostwo kraju. Sam Gikiewicz w jednym z wywiadów przyznał, że jeszcze w zeszłym roku aktualny był temat jego powrotu do Polski. Sprawa upadła, ale napastnik prawdopodobnie nic sobie z tego nie robi. Karierę traktuje bowiem nie tylko jako sposób na zarabianie pieniędzy, ale poznawanie nowych krajów i kultur. W Jordanii będzie miał do tego znakomitą okazję.